Milan pokonał 1:0 Fiorentinę na San Siro i wciąż pozostaje najpoważniejszym kandydatem do mistrzowskiego tytułu. O rezultacie spotkania zadecydowała bramka, którą w ostatnich minutach regulaminowego czasu gry zdobył Rafael Leao.
Pudło za pudłem
By nadal pozostawać faworytem do zdobycia mistrzowskiego tytułu Milan potrzebował w tym spotkaniu zwycięstwa. Pierwsze 180 sekund należało jednak do Fiorentiny, która starała się zaskoczyć defensywę mediolańczyków. Podopieczni trenera Vincenzo Italiano nie potrafili jednak zamienić dwóch dogodnych okazji na zdobycz bramkową. Z biegiem czasu do głosu zaczął dochodzić już Milan, który jednak też nie prezentował dziś najwyższej skuteczności.
Pierwsze 30 minut spotkania były istnym festiwalem niewykorzystanych okazji. Mylili się zarówno piłkarze Fiorentiny, jak i zawodnicy Milanu. Fatalnie pudłowali Giroud i Hernandez, ale także Saponara. Nawet, gdy któremuś z zawodników udało się skierować futbolówkę w światło bramki, to na wysokości zadania stawali bramkarze obu ekip i sprawiali, że rezultat przez całą pierwszą połowę pozostawał niezmienny.
Leao na wagę zwycięstwa
W drugiej połowie byliśmy świadkami absolutnej dominacji Milanu, który jednak nadal nie był w stanie przekuć swojej przewagi na zdobycz bramkową. Zawodnicy gospodarzy znów notowali pudło za pudłem. Pomylił się Franck Kessie, pomylił się również Antonio Rebić, jednak nawet gdyby trafił, to gol nie zostałby uznany, gdyż znajdował się na pozycji spalonej.
Kiedy wydawało się, że nikt nie jest już w stanie sprawić, że piłka wpadnie do siatki, wesprzeć poczynania ofensywnych zawodników postanowił Pietro Terracciano, który wybił piłkę wprost pod nogi Rafaela Leao. Tym razem noga Portugalczyka już nie zadrżała i napastnik Milanu umieścił piłkę w siatce. Fiorentina miała bardzo mało czasu, by odpowiedzieć, ale wydaje się, że nawet gdyby miała go nieco więcej to i tak nie byłaby w stanie pokonać dziś Maignana. Sędzia zagwizdał po raz ostatni i zwycięstwo Milanu stało się faktem.
Milan – Fiorentina 1:0 (0:0)
1:0 Leao 82′