Mourinho zostaje na dłużej

Jak podała dzisiaj rano stacja BBC, Portugalczyk jest bliski podpisania nowego kontraktu na Stamford Bridge. W czerwcu 2013 The Special One związał się z klubem 4-letnią umową. Po dwóch latach pracy przywrócił Chelsea długo oczekiwany tytuł mistrza Anglii. Co ciekawe nawet w wypadku niepowodzenia w tym sezonie na Stamford Bridge planowano zaproponować mu pozostanie w Londynie na dłużej. Sprawa ma się wyjaśnić w ciągu kilku tygodni, ale według dziennikarzy to czysta formalność. Tego, że Jose jest kimś wyjątkowym dla kibiców i klubu w zasadzie nikomu nie trzeba przypominać. Podczas pierwszego pobytu na Stamford Bridge w latach 2004-2007 zdobył dwa mistrzowskie tytuły. Ten z 2005 roku był pierwszym od 50 lat. Odszedł po konflikcie z Romanem Abramovichem. To jedna z wersji. Druga mówi o nieporozumieniach z Terry’m i Lampardem. Portugalczyk nie chce do tego wracać. Zawsze wypowiadał się o zachodnim Londynie i pracy w Chelsea, jak o swoim „miejscu na ziemi”, miejscu, gdzie czuł się doceniany i kochany. Dlatego, kiedy okazało się, że jego praca w Madrycie dobiega końca, stało się oczywistym, że po ponad 6-letniej absencji powróci na Stamford Bridge. W niedzielę, po zwycięstwie nad Crystal Palace, wywalczył swój ósmy w karierze tytuł mistrza kraju, a trzeci dla Chelsea. Pytany po meczu, czy zostanie na dłużej w Londynie, odpowiedział bardzo szczerze – Powiedziałem to na początku sezonu. Będę tu tak długo, jak będzie chciał tego Pan Abramovich. W dniu, kiedy poprosi, żebym odszedł, odejdę.

Eksperci na Wyspach podkreślają, że Jose Mourinho pierwszy raz w karierze zbudował drużynę nie tylko na kolejny sezon, ale na kilka najbliższych lat. Taki właśnie cel przyświecał mu od powrotu. Ma zespół kompletny, który ma wszystkie elementy i atuty, aby zdominować Premier League. To rywale muszą gonić the Blues. W ostatnich dniach rozgorzała dyskusja na Wyspach, czy Jose może doścignąć Sir Alexa Fergusona pod względem liczby wywalczonych tytułów. On sam mówi, że to niemożliwe. Eksperci tak kategoryczni nie są. The Special One ma jeszcze wiele do udowodnienia i wiele do wygrania. Zawsze podkreśla, że mistrzostwo Anglii jest najważniejsze. W przyszłym sezonie to jednak wygranie Champions League będzie celem numer 1. Jedyne trofeum, którego z Chelsea nie wygrał.