Nadchodzi „Święta Wojna”

Piłkarze krakowskich drużyn będą musieli mocno się postarać, by wynudzić nas bardziej, niż madryckie kluby. Jeszcze kilka dni temu takie słowa brzmiałyby absurdalnie, ale wiele wskazuje na to, że derby Krakowa będą dużo ciekawsze, niż Madrytu. 

Na papierze zdecydowanym faworytem powinna być Cracovia, ale bukmacherzy niekoniecznie tak do tego podchodzą. Co prawda nieco więcej można zarobić stawiając na Wisłę, ale mimo wszystko niewiele. Raczej polscy operatorzy przewidują, że czeka nas wyrównany mecz.

Czy aby na pewno? Nie do końca tak powinno być, ponieważ podopieczni Macieja Stolarczyk są w dołku formy, na co bez wątpienia wpływ mają kontuzje kilku ważnych graczy. Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” w dzisiejszym meczu prawdopodobnie nie będzie mógł skorzystać z  Jakuba Błaszczykowskiego, Pawła Brożka, Davida Niepsuja i Macieja Sadloka. Zwłaszcza brak 36-letniego napastnika może martwić fanów Wisły, ponieważ ten w tym sezonie do siatki przeciwników trafił już siedem razy.

 Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

To fakt, że Paweł w tym sezonie ma bramki i liczby, które zdecydowanie są różne od innych naszych zawodników. Liczę jednak na pozostałych graczy, których mam w zespole. Jeśli wejdą na boisko, poradzą sobie, bo mają do tego predyspozycje – uspokajał na konferencji prasowej Maciej Stolarczyk.

Oczywiście trudno było się spodziewać, że Stolarczyk powie coś innego, ale fakty są takie, że Wisła bez Brożka w ofensywie praktycznie nie istnieje. Jak do tej pory krakowianie do siatki trafili 13 razy w dziewięciu spotkaniach. Ponad połowę bramek zdobył 36-latek, który w tym sezonie – jak już wspomnieliśmy – na listę strzelców wpisał się siedem razy. Co więcej dorzucił do tego jedną asystę. I o tyle, jeśli trudno przypuszczać, by Brożek został królem strzelców ekstraklasy, tak trudno spodziewać się, że Wisła w niedziele nie odczuje braku tego piłkarza, jeśli ten nie zdąży się wykurować. Odejście Marko Kolara, brak formy Drzazgi sprawiły, że tak naprawdę jeśli chodzi o ofensywę, Stolarczyk może polegać jedynie na Brożku.

Wisła Kraków przystępuje do tego meczu w niezbyt dobrych humorach, ponieważ nie dość, że w lidze radzi sobie kiepsko (11. miejsce w tabeli), to na dodatek w Pucharze Polski skompromitowała się w starciu ze średniakiem z II ligi, Błękitnymi Stargard. I wcale nie było tak, że ten mecz krakowianie sobie odpuścili, ponieważ Stolarczyk wystawił całkiem solidny skład. Bez wątpienia Wisła chciała awansować, co zresztą potwierdził nam w rozmowie prezes klubu, Piotr Obidziński: – Musimy jak najszybciej zapomnieć o środowej porażce. Nie chcę usprawiedliwiać drużyny, ponieważ podeszliśmy do Pucharu Polski poważnie. Bez wątpienia ta porażka jest bolesna dla całej społeczności Wisły.

Musimy pamiętać o tym, że jesteśmy na etapie wyprowadzania klubu z ogromnych długów. Nie jest tak, że ktoś nam odpuści długi. By oddać pieniądze wierzycielom musimy grać w Ekstraklasie, a nie w Pucharze Polski. I tutaj redaktor Ćwiąkała bez wątpienia ma rację. Z drugiej jednak strony mamy dosyć szeroką kadrę i powinniśmy ten mecz wygrać. Tym bardziej że Puchar Polski dawał szansę, by szybciej spłacić długi, ponieważ dzięki niemu można drogą na skróty zakwalifikować się do europejskich pucharów – dodał Obidziński.

W rozmowie z prezesem Wisły Kraków poruszyliśmy także temat kibiców Cracovii, którzy „Świętą Wojnę” będą mogli obejrzeć jedynie w telewizji. Gdyby Piotr Obidziński mógł o tym zdecydować, wolałby jednak, by kibice „Pasów” mogli wspierać swoją drużynę: – Piłka nożna jest dla kibiców obu drużyn. Nic z tym jednak nie możemy zrobić, ponieważ fani Cracovii mają zakaz odgórny od władz ligi. Zawsze będę jednak przeciwny zamykaniu stadionu dla kibiców, jeśli nie ma przesłanek zagrażających bezpieczeństwu ludzi znajdujących się na obiekcie. 

Pomimo braku fanów Cracovii powinien paść rekord frekwencyjny w tym sezonie Ekstraklasy. Wisła Kraków już kilka dni temu poinformowała, że sprzedała wszystkie bilety na derby Krakowa. Łącznie więc na trybunach zasiądzie ponad 33 tysiące widzów. Do tej pory największe zainteresowanie wzbudził mecz 4. kolejki pomiędzy Lechem Poznań i Śląskiem Wrocław. Pojawiło się na nim 32 307 widzów.

Cóż, chyba właśnie kibice będą największym atutem Wisły Kraków, ponieważ Michał Probierz nie boryka się aż z tyloma kontuzjami w swoim zespole. Co więcej Cracovia w ostatnich tygodniach prezentuje się naprawdę przyzwoicie. Jasne, przegrała ostatni ligowy mecz z Legią, ale wcześniej ograła Lecha i Piast, a kilka dni temu w Pucharze Polski wyeliminowała Jagiellonię Białystok. Co by nie mówić o „Pasach” ten sezon zaczęli znacznie lepiej, niż poprzedni i pod względem sportowym mają znacznie więcej atutów, niż Wisła Kraków. Czy potwierdzą to na boisku? Przekonamy się niebawem – „Święta Wojna” zaczyna się o 17:30.

 Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Fot. YouTube