Najcenniejsze wahadła na świecie. Borussia nie zwalnia tempa

Po rozbiciu Schalke oczekiwaliśmy dość intensywnego spotkania ze strony Borussii. Do pewnego momentu mogliśmy czuć się rozczarowani widowiskiem, ale po dwumiesięcznej przerwie nikt z nas nie wymaga od drużyn wybitnych spektaklów. Gospodarze pewnie wypunktowali rywali z zimną krwią i zmierzają z podniesionym czołem do klasyku z Bayernem.  

Niewidoczny Haaland

Mamy wrażenie, że Borussia podeszła do tego spotkania dość zachowawczo. Po udanej potyczce z Schalke nie było już śladu, a przez większość spotkania nie mogliśmy zobaczyć podobnego tempa gry. Podopieczni Favre’a płynnie wymieniali piłkę w ofensywie, ale robili to stosunkowo rzadko. Na włączenie wyższego biegu musieliśmy poczekać dopiero do końcówki, kiedy Jadon Sancho ośmieszył obronę rywali i dograł do Hakimiego na 2:0. Dla Anglika to była 16 asysta w Bundeslidze.

Wśród ofensywnych piłkarzy widzieliśmy jedynie przebłyski. Haaland pokazywał się do gry, ale często narzekał na brak dokładnych podań. A jeśli już jedno dostał, to…się machnął. Norweg na pewno nie wyglądał dziś najlepiej. Wprost przeciwnie do Juliana Brandta, który zachwycał głównie w pierwszej odsłonie. Niemiec rozpoczął bramkową akcję, którą wykończył Raphael Guerreiro. Dla Portugalczyka to trzeci gol po wznowieniu rozgrywek.

Wolfsburg niejako ruszył do ataku w drugiej odsłonie. Podczas pierwszej części gry wyglądali na bojaźliwych. Jak pokazał czas, wystarczyło lekko przycisnąć zespół z Dortmundu i pojawiły się pierwsze efekty. Mimo to „Wilki” zakończyli mecz na czysto. Krótko mówiąc – zabrakło jakości w przodzie.

Borussia drugi mecz z rzędu wygrywa między innymi dzięki wahadłowym. Z Schalke dwie bramki trafi Guerreiro, natomiast dzisiaj do jednej zdobyczy Portugalczyka możemy dodać gola Hakimiego. Dla tego duetu była to 24 bramka, w której uczestniczyli podczas obecnej kampanii. Antonio Conte na pewno z zazdrością patrzy na Dortmund.

Bayern przyparty do muru

Oczywiście należy to jedynie traktować jako przetarcie przed najważniejszym wtorkowym spotkaniem. BVB ciągle wywiera presję na Bayernie, a już za trzy dni będzie mogła na dobre przycisnąć do muru mistrza Niemiec. Walka o zwycięstwo w lidze zapowiada się naprawdę pasjonująco.

Komentarze

komentarzy