Jakiś czas temu polski Internet obiegło zdjęcie, które przedstawiało nowo narodzone dziecko o imieniu Nejmar. Dla nas nowość, ale w Ameryce Południowej i Środkowej ludzie zakochani w piłce nożnej lubują się w nadawaniu imion, które kojarzą im się z ich idolami. W Polsce było głośno o Bońku z Hondurasu, ale w Brazylii doszło do ciekawej sytuacji, gdy podczas jednego turnieju młodzieżowego spotkało się… pięciu chłopaków o imieniu czczącym Juana Romana Riquelme!
Historia wydaje się absurdalna, ale to w końcu Brazylia, czyli kraj, w którym wielu piłkarzy ma specyficzne imiona, nazwiska czy pseudonimy. W barwach Palmeirasu biega Hyoran, którego oryginalna wymowa brazylijska brzmi „Johan”, a to wszystko ze względu na fascynacje jego ojca Johannem Cruyffem. W składzie Cruzeiro widnieje John Lennon, a zatem rodzice prawdopodobnie trochę osłuchali się Beatlesów, bo trudno inaczej wyobrazić sobie takie personalia nadane dziecku.
Tutaj mowa o Riquelme, a więc Argentyńczyku, co może nieco dziwić, gdyż od zawsze wydawało się, że rywalizacja Brazylii z Argentyną musi budzić emocje – i to nie zawsze te zdrowe. Przykładów też nie brakowało, jak chociażby kilka lat temu w Copa Libertadores, gdy doszło do gigantycznego mordobicia pomiędzy piłkarzami Arsenalu Sarandi a Fluminense. Ale co innego bezpośrednia rywalizacja, a co innego podziw dla wirtuozów. Takim niewątpliwie był Juan Roman Riquelme, który umiejętności miał naprawdę wielkie, tyle że nie nadążyła za tym głowa oraz fizyczność, której nigdy nie miał, bo zawsze potrzebował armii ludzi do czarnej roboty czy nawet zwykłego biegania. Jednak trzeba przyznać, Riquelme był wielki i basta. I właśnie kilku panów, którzy go podziwiali uznali, że oddadzą cześć idolowi i nazwali w ten sposób swoje pociechy. Traf chciał, że wszyscy spotkali się podczas Copa Amizade, turnieju do lat 15 (rocznik 2002)!
Pierwszy z nich Riquelme de Carvalho Araujo Viana gra w Vasco da Gama i sam opowiada, że jego ojciec zauroczył się w Riquelme po Libertadores 2001 i przez to nadał mu to imię. Jego matka miała inne plany i chciała, by nazywał się Emanoel, ale ojciec postawił na swoim… Warto dodać, że ten chłopak jest lewym obrońcą.
Drugi nazywa się Riquelmo Alves Lima i gra dla Cruzeiro. Tutaj doszło do małego kompromisu pomiędzy rodzicami i imienia zbliżonego do nazwiska idola ojca. Żeby było lepiej, niewiele brakowało, a wraz z nim grałby kolega Riquelmy Mendes Araujo, ale akurat był kontuzjowany.
Kolejny również odbiega od oryginału. Zawodnik Atletico Mineiro, Riquelmy Oliveira Fernandes, którego ojciec również po meczach w Copa Libertadores wymyślił imię dla syna, tyle że w jego przypadku powód był prosty. Argentyńczyk w barwach Boca pognębił wtedy Palmeiras, a że tatuś jest kibicem największego wroga, Corinthians, to nie mogło być inaczej. Jeszcze inaczej nazywa się defensywny pomocnik Flamengo – Rykelmo de Souza Viana.
Absurd? Może i tak, ale też warto pamiętać o innej kulturze, w której jednak tego typu historie od czasu do czasu się zdarzają. Dla nas dziwactwo, a tam coś normalnego, a prawdopodobnie o takim fakcie nie dowiedzielibyśmy się, gdyby nie ta kumulacja Riquelme podczas jednego turnieju. Cóż, początek XXI wieku musiał należeć do Romana.