Mówi się, że ostatnia wola człowieka to świętość. Jaki ktoś by nie był za życia, przechodząc na drugą stronę zasługuje na spełnienie ostatniej prośby. Czasem jest to zobaczenie kogoś po raz ostatni, czasem oddanie majątku na cele charytatywne, czasem po prostu modlitwa. „Kwiatki” zaczynają się przy specyficznych grupach ludzi, a do takich bez wątpienia można zaliczyć zaciekłych kibiców.
No właśnie – kwiatki… Rzecz w tym, że nie o kwiatki chodzi, a to przecież jeden z głównych elementów każdego pogrzebu. Standardowych wiązanek nie chciał fan Juventusu, 77-letni Mario Stefanini. Włoch znany jako „Il Doro” odszedł z tego świata w czwartek, a pożegnano go w sobotnie popołudnie. Zgodnie z tamtejszym zwyczajem, w miasteczku Fornaci di Barga wywieszono nekrologi informujące o śmierci mieszkańca oraz pogrzebie. „Mario Stefanini, 'Il Doro’, lat 77. Dzieci i rodzina przekazują smutną wiadomość. Pogrzeb w sobotę na cmentarzu Loppia”. Wygląda normalnie, prawda? Tak by było, gdyby nie ostatni wers, którego głównym bohaterem jest… Portugalczyk Ronaldo.
„Zamiast kwiatów, proszę o bramki CR7” – takie upamiętnienie proszone jest dla zmarłego kibica. We Włoszech coraz popularniejsze jest dołączanie informacji, by zamiast kwiatów przekazać pieniądze np. na jakieś cele charytatywne. Proszenie „góry” o bramki zawodnika? – Tego chyba jeszcze nie było. Mówiąc pół żartem, pół serio, dobrze się złożyło, że Cristiano Ronaldo po bardzo przeciętnym początku zaczął strzelać, a kibic zdążył zobaczyć jednego z najlepszych piłkarzy w historii, zapewniającego punkty jego ukochanej drużynie. Czekamy z niecierpliwością na kolejne mecze „Starej Damy” – okaże się, czy prośba została wysłuchana.
Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!