Idzie nowe. Tak trzeba określić panujący hype na e-sport. Działka, która kiedyś była kojarzona z tak zwanymi nerdami, którzy nic nie robią poza siedzeniem przed komputerem, nie mają życia i nic innego się dla nich nie liczy, dziś jest coraz bardziej atrakcyjna i przyciąga inwestorów. Mądre głowy świata piłki też to widzą i wkraczają do akcji już teraz, jeszcze przed tym, jak e-sport stanie się naprawdę potężny.
Nie tak dawno sporym szokiem było podpisanie umów z zawodnikami Fifa przez niektóre kluby. Już wtedy pojawiały się wątpliwości, czy siedzenie przed ekranem w ogóle ma coś wspólnego ze sportem i czy piłkarskie zespoły powinny się z tym identyfikować. Czas pokazał, że tak. W końcu wszystko, co przyciąga dziesiątki tysięcy widzów i generuje ogromne emocje, warte jest uwagi. Póki co Fifa nie jest jeszcze rozwinięta na takim poziomie, jak chociażby League of Legend czy Counter Strike i to kluby również zauważyły.
W poprzednim roku Valencia kupiła drużynę Samsung Gaming eSports, grającą w grę Hearthstone. W planach było również kupienie drużyny rywalizującej w Rocket League. Marketing, zbliżenie się do grona niekoniecznie gustującego w piłce nożnej i możliwe spore zyski w przyszłości – główka pracuje. Kolejnym klubem z wielkimi ambicjami jest PSG, które na początku jesieni związało się z Webedia Group, specjalizującą się w rynku e-sportowym i założyło drużynę w LoL’a, który obecnie jest najpopularniejszą i najbardziej dochodową grą turniejową.
Właśnie w tym kierunku według prasowych doniesień zamierza pójść Neymar i wykupić jedną z drużyn League of Legends. Taka decyzja może nieco dziwić, bo według wielu Brazylijczyk, chcąc wejść do e-sportu, powinien skupić się na PES-ie lub Fifie, zważywszy na to, że jest piłkarzem. Jednak praca pracą, a kasa kasą. E-sport z ponad ćwierć miliardem fanów i przyrostem rocznym na poziomie 10% niedługo po prostu musi stać się finansowym imperium na ogromną skalę. Mówi się też o możliwym wejściu Neymara w grę, która jest obecnie najpopularniejsza w Polsce, czyli Counter Strike: Global Offensive. Brazylijczyk połknął bakcyla i sam często umila sobie czas, grając w CS-a, dzieląc się tym w mediach społecznościowych. Dodatkową pożywką dla spekulacji były zdjęcia piłkarza z zawodnikami formacji SK Gaming, złożonej z Brazylijczyków i z powodzeniem rywalizującej na arenie CS:GO.
Neymar najprawdopodobniej będzie drugim piłkarzem, który poważnie wejdzie w świat e-sportu. Na początku roku Ronaldo (ten brazylijski, albo jak kto woli – prawdziwy) wykupił część udziałów drużyny CNB e-Sports Club, która rywalizuje na co dzień w brazylijskiej lidze CBLoL. Oj idzie nowe, idzie nowe… A to dopiero początek. Nie mamy pojęcia jak e-sport będzie wyglądał za 10 lat, ale może to być potęga, jakiej świat do tej pory nie widział.