Niejasna sytuacja Karbownika. Michał zostanie w Legii?!

Karbownik nowa umowa

Po długich negocjacjach, Michał Karbownik wczoraj podpisał nową umowę z Legią do 2024 roku. Czy jednak zawarcie tak długoterminowego kontraktu oznacza, że Polak zostanie w Warszawie na kolejny sezon? Póki co niewiele na to wskazywało, ale sytuacja rozwija się dynamicznie.

Niejasna sytuacja Karbownika

W ostatnich tygodniach pojawiało się wiele plotek związanych z transferem 19-latka. Wymieniano topowe hiszpańskie kluby, pojawił się między innymi temat Celtiku czy przenosin do Rosji, a nawet Besiktasu. Nowa umowa miała oczywiście pomóc Legii, aby klub podczas rozmów stał w lepszej pozycji negocjacyjnej. Za zawodnika z zaledwie roczną umową nie otrzymaliby z pewnością wygórowanej kwoty, a o rekordzie ekstraklasy można byłoby zapomnieć.

Według informacji Piotra Koźmińskiego, dziennikarze „Super Ekspresu”, w kontrakcie Michała nie została zapisana jakakolwiek klauzula wykupu. To dobra informacja dla zespołu z Warszawy, ponieważ może w pełni kontrolować kwotę odstępnego za ten transfer.

Czy tego lata rzeczywiście dojdzie do przenosin Karbownika? W tej sprawie wypowiedział się dla „Polsat Sport” jego agent, Mariusz Piekarski:

– Niektóre z tych klubów, o których pisały media rzeczywiście się przewijały, inne były bzdurą. Jakieś rozmowy prowadzę, ale nie ma jeszcze konkretów. Ważne, że wznawiamy rozgrywki i fajnie by było, aby Michał zdobył dublet, a potem… nic na siłę. Nie wykluczamy transferu, ale także pozostania Michała na następny sezon w Legii. Musimy być przekonani do danego pomysłu, żeby przeprowadzić transfer. Jego cena może zawsze urosnąć. Zagra dwa, trzy dobre mecze w reprezentacji i będzie po prostu wart jeszcze więcej. Zacznie się szaleństwo. Legia wie, że ma otwartą lokatę, rezerwę finansową w postaci Michała.

Legia poczeka jeszcze rok?

Transfer na ten moment nie wydaje się zatem w 100% pewny. Być może Legia poczeka jeszcze rok, aby dopiero po sezonie 2020/2021 sprzedać swoją największą gwiazdę za jeszcze większe pieniądze.

Komentarze

komentarzy