
Przez pewien czas był jednym z najlepiej zapowiadających się młodych pomocników akademii Legii. Teraz jednak, w wieku 23 lat, po latach treningów i wyrzeczeń zakończył przygodę z futbolem. Albo inaczej, to kontuzje przerwały jego karierę.
Norbert Misiak po raz pierwszy dał o sobie usłyszeć w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy w sezonie 2011/2012. Wówczas Legia zdobyła mistrzostwo, a pomocnik był wyróżniającym się zawodnikiem zespołu. W zespole grali również wtedy: Maciej Górski, Michał Efir, Dominik Furman oraz Michał Kopczyński. Misiak zanotował wówczas w lidze dwa trafienia – w wyjazdowych meczach przeciwko Cracovii i Koronie. Dzięki temu dostał powołanie do reprezentacji Polski U-18. Mówiło się także, że zawodnik wystąpi w meczu z Sevillą na Stadionie Narodowym, do czego ostatecznie nie doszło. Wiele osób przewidywało, że zawodnik już niedługo zadebiutuje w pierwszym zespole Legii. Jak się jednak okazało, pomocnik musiał na swój pierwszy występ poczekać…
W 2012 roku 18-letni wówczas pomocnik po raz pierwszy doznał kontuzji, która miała wpływ na jego karierę do samego jej końca. Norbert Misiak zerwał więzadła krzyżowe przednie w kolanie, przez co był wyłączony z gry przed ponad dziewięć miesięcy.
– Pamiętam, że jak miałem wykonać pierwszy krok po operacji, to towarzyszyła temu duża niepewność i spory stres. Później przyszedł czas na kolejne etapy sprawności – bieganie, bieganie ze zmianą kierunku, przysiady, skoki. Trzeba było zaczynać ze wszystkim niemal od nowa – powiedział w wywiadzie dla serwisu internetowego Legia.net.
Pomimo problemów w dochodzeniem do siebie po długiej kontuzji zawodnik stanął na wysokości zadania. Po rekonwalescencji Norbert Misiak dołączył do zespołu rezerw Legii Warszawa. Początkowo występował tam nieraz na prawej obronie, a także jej drugiej stronie. Zawodnik jednak najlepiej się czuł, grając na prawym skrzydle. Z czasem stał się podstawowym zawodnikiem drużyny właśnie na tej pozycji. Chwalono go głównie za celność dośrodkowań i obunożność, jednak sam zawodnik nie spoczął na laurach, chcąc dalej się rozwijać. Aby z czasem znów zapukać do drzwi pierwszego zespołu…
Po 13 latach spędzonych w klubie Norbert Misiak mógł spełnić swoje marzenie. Prawy skrzydłowy został powołany na zgrupowanie przez Henninga Berga do tureckiego Belek. W pierwszym meczu, przeciwko Viktorii Pilzno, zawodnik zagrał jednak jako… napastnik. W późniejszych testach występował jednak już na swojej nominalnej pozycji. Na zgrupowaniu spisywał się na tyle dobrze, że otrzymał szansę debiutu w ekstraklasie. Norweski trener zdecydował się wystawić zawodnika w pierwszym składzie na mecz z Koroną Kielce (0:0). Na tym jednak, jak się okazało, skończyła się jego przygoda z ligą…
Resztę sezonu Norbert Misiak spędził w rezerwach, natomiast po jego zakończeniu podpisał kontrakt z Bełchatowem, występującym wówczas w I lidze. W okresie przygotowawczym jego więzadła krzyżowe przednie w kolanie znowu dały o sobie znać… Przez kontuzję zawodnik stracił sezon, a klub, – zmagający się z problemami sportowymi oraz finansowymi – zdecydował się na rozwiązanie z nim umowy. W ubiegłym sezonie skrzydłowy trafił do Rakowa Częstochowa, w którym miał walczyć o powrót do futbolu…
Niestety, 20 stycznia, Norbert Misiak doznał kolejnego urazu więzadeł. W trakcie tej walki z kontuzją zawodnik zdecydował się zawiesić buty na kołku. Jak wyznał, ta decyzja jest najtrudniejszą w jego życiu, ale obecnie jest najlepszym rozwiązaniem…