Los Angeles Galaxy zna już chyba cały piłkarski świat. Występowały tam takie sławy jak David Beckham, Robbie Keane czy Steven Gerrard. Klub jednak całkiem niedawno doczekał się derbowego rywala…
Klub Los Angeles FC powstał w 2014 roku i musiał czekać cztery lata, aż zostanie dopuszczony do rozgrywek. W związku z tym, już w przyszłym sezonie MLS będziemy świadkami kolejnych (po derbach Nowego Jorku) meczów, w których zmierzą zespoły z jednego miasta. Kto stoi za nowym klubem?
Głównymi właścicielami są trzej przedsiębiorcy. Harry Nguyen specjalizuje się w venture capitals – długoterminowych firmach we wczesnych fazach rozwoju. Peter Gruber jest właścicielem wytwórni filmowej Mandalay Pictures, z której wyszły „Koszmar minionego lata” oraz „Jeździec bez głowy”. Trzeci z nich, Tom Penn, ma największe doświadczenie w pracy w sporcie. Wcześniej zajmował się głównie NBA. Początkowo analizował koszykarskie rozgrywki dla ESPN, jednak po pewnym czasie został ich dyrektorem wykonawczym. Oprócz nich, w klub zainwestowali również: baseballista Nomar Garciaparra, koszykarz Magic Johnson, aktor Will Ferrell oraz Mia Hamm – legendarna piłkarka.
Piłkarze Los Angeles FC będą rozgrywać spotkania na Banc of California Stadium, który może pomieścić 22 tysiące widzów. Budowa obiektu wyniesie łącznie 350 milionów dolarów. Otwarcie przypadnie nieco ponad rok od rozpoczęcia budowy (listopad 2016). Wiadomo już, że stadion będzie jedną z aren igrzysk olimpijskich w Los Angeles, które odbędą się w 2028 roku. Oprócz piłki nożnej mężczyzn i kobiet w najbliższym czasie będą rozgrywane na nim także mecze Rugby 7.
Na początku ubiegłego roku klub zdecydował się również zainwestować w akademię piłkarską. Oprócz tego, nawiązał wieloletnią współpracę z innym amerykańskim zespołem, Orange County, który występuje w United Soccer League – drugim poziomie rozgrywkowym w USA. Klub pragnie wypożyczać tam swoich zawodników i pozyskiwać najlepszych piłkarzy z tego zespołu.
Znamy już także pierwsze nazwiska, które będziemy mogli śledzić na boiskach Major League Soccer. Dwa pierwsze ruchy nie wzbudzają sensacji. To zawodnicy, którzy trafili do Los Angeles FC z Orange County – Amerykanin Carlos Alvarez oraz Nigeryjczyk Monday Etim. Zdecydowanie więcej emocji budzi pozyskanie z Realu Sociedad Carlosa Veli. Meksykanin, który niegdyś występował w Arsenalu, miałby przyciągnąć do klubu kibiców pochodzących z jego kraju. W Los Angeles jest ich bowiem sporo.
Największą gwiazdą zespołu można jednak obecnie uznać jego… trenera. Bob Bradley to były selekcjoner reprezentacji USA, który ma na koncie epizod w angielskiej Premier League. W zeszłym sezonie trenował bowiem Swansea. Jest on czołową postacią w amerykańskim futbolu i również ten ruch można uznać za dobry, nie tylko pod względem sportowym, ale również marketingowym.
Powstanie tego klubu to dowód na to, że piłka nożna w Stanach Zjednoczonych wciąż prężnie się rozwija. W ten sposób przyciąga kolejnych inwestorów, którzy pozyskują do klubów znane postacie. Choć frekwencja spotkań MLS nie zawsze zachwyca, coraz więcej ludzi śledzi piłkę nożną w tym kraju. A każde dodatkowe derby mogą sprawić, że liga stanie się jeszcze ciekawsza pod względem kibicowskim…