Wisła Kraków – choć jedna z najlepszych polskich drużyn XXI wieku – przechodzi przez olbrzymie kłopoty. Runda jesienna w wykonaniu „Białej Gwiazdy” zakończyła się przedostatnim miejscem w tabeli i było jasne, że zimą trzeba podjąć zdecydowane kroki, by spróbować odwrócić tę sytuację.
Najlepsze wyjście? Oczywiście pozyskanie nowych graczy. W Krakowie zameldowało się aż sześciu nowych graczy Wisły. Wszyscy jako wzmocnienia bezgotówkowe, w tym pięciu… w ramach wypożyczenia. Tu nie ma zbędnej filozofii, ani nie trzeba odkrywać Ameryki – wszyscy oni są potencjalnymi „strażakami”, którzy w kilka miesięcy mają pomóc drużynie w utrzymaniu się w lidze.
Jednym z nich, dodatkowo pozyskanym na samym końcu, jest Alon Turgeman. 28-letni napastnik Austrii Wiedeń przywitał się z kibicami przy Reymonta w najlepszy możliwy sposób – już w 28. minucie swojego debiutanckiego występu dał „Białej Gwieździe” prowadzenie w prestiżowym, trudnym i ważnym meczu z Jagiellonią.
Turgeman po raz pierwszy ⚽️‼ #WISJAG pic.twitter.com/ydbnTb2h8V
— Krzysztof Sobolewski ??100PL?? (@AC_Sobol) February 8, 2020
Jak na polskie realia, kontra Wisły zasługuje na duże oklaski, podobnie jak i samo wykończenie akcji. Tym bardziej, że mówimy o drużynie, która od początku września strzelała w ESA średnio niecałe… 0,7 gola na mecz. Jednym słowem – katastrofa.
W pierwszym meczu po zimowej przerwie było inaczej, a Wisła ograła aspirującą do czołowych lokat „Jagę” aż 3:0. Podobać mógł się przede wszystkim Jakub Błaszczykowski, który przy dopisującym zdrowiu wciąż jest Panem Piłkarzem (zaliczył asystę przy przy ostatniej bramce Buksy). Wróćmy jednak do strzelca pierwszej bramki – jak myślicie, czy Turgeman okaże się rozwiązaniem problemów ze zdobywaniem bramek i stanie się „dziewiątką” numer jeden?