Oczami fanów „The Reds”

W czasie wakacji na malowniczej wyspie Lanzarote udało mi się już porozmawiać z Diego – kibicem Atletico. W czwartkowy poranek dwóch kolegów i kibiców Liverpoolu wściekało się tak samo, jak ja nie mogąc zalogować się do WiFi. Zrobiliśmy aferę u rezydenta biura podróży First Choice, które zapewniało, że internet jest wszędzie i znalazł się hiszpański El Tekniko, który zresetował El Routero i mogliśmy poczytać, co dzieje się w tym bardziej interesującym świecie, czyli w świecie angielskiej piłki. Paolo jest synem emigrantów z południa Włoch z Bari, a John Liverpoolczykiem i również, jak Paolo, fanem the Reds. Oczywiście nie było trudno zgadnąć komu kibicują, ponieważ garderoba obu składa się z różnych wersji koszulek drużyny z Merseyside.

Czekając na hiszpańskiego informatyka, który miał „otworzyć nam okno na świat” i oczywiście miało to zająć 5 minut, mieliśmy okazję chwilę porozmawiać o kończącym się sezonie. Kiedy udało się połączyć z livescore’m Paolo powiedział ze smutkiem: All gone mate. Game over. City won.

City pokonało rywala 4-0 i w ostatnim meczu potrzebuje tylko remisu. Biorąc pod uwagę, że gra z przeciętnie prezentującym się West Hamem Big Sam’a trudno liczyć na to, że The Citizens nie zdobędą przynajmniej jednego punktu.

Jak to mam w swoim zwyczaju nie mogłem nie zadać kilku pytań kibicom Liverpoolu.

Kiedy the Reds grali słabo w poprzednim sezonie, jakie były wasze odczucia nt Rodgers’a?

Paolo: Ja chciałem jego zwolnienia. Swansea i Wigan wygrały puchary, a my graliśmy przeciętnie. Pomyślałem wtedy, po co on w ogóle do nas przyszedł i jakie ma kwalifikacje do prowadzenia the Reds. Awans do Premier League ze Swansea? Jak Rodgers może przywrócić blask Anfield nie mając doświadczenia?

John: Nie byłem aż tak krytyczny, ale faktycznie, gdyby Rodgers odszedł to nie byłbym specjalnie smutny. Tym bardziej, że Jose był dostępny. Było jeszcze kilka nazwisk i razem z kumplami z pracy rozmawialiśmy o tym niemal codziennie.

A co powiecie teraz na temat Rodgers’a i jego wizji the Reds?

Paolo się śmieje: Teraz to się cieszę, że został, a moja żona przypomina mi po każdym meczu, że nie znam się na piłce. Chociaż ona chciała, żeby został, bo jest przystojny. Zupełnie szczerze to gramy świetną piłkę, którą pokazuje się, jako wzór. Atak, kontrola nad meczem, żadnego kalkulowania. To jest the Reds, jak z opowieści z lat 80-tych. Gramy najładniej w Anglii.

John: Styl gry i pomysł na drużynę przemawia do mnie. Jeszcze bardziej przemawia do mnie to, jak wysoką formę osiągnęli w tym sezonie wszyscy wliczając w to młodych Sterlinga, Flanagana, Couthino. Najbardziej zrobiło na mnie wrażenie to, jak dobrym psychologiem okazał się Rodgers. Chyba każdy manager sprzedałby Suareza po tym całym cyrku z Arsenalem, Realem, odejściem itd. Rodgers zachował spokój i efekt jest taki, że Suarez dostał to, co chciał. Nowy kontrakt, awans do Champions League, drugą szansę i szacunek wszystkich.

No właśnie, Champions League. Tylko czy aż?

Paolo: No wiesz. Powie ci to każdy kibic the Reds, że przed sezonem to było, jak marzenie, które miało dać klubowi szansę dogonienia najlepszych. Jeżeli masz gracza, który może grać w Chelsea w Champions League, a w Liverpoolu w Europa League to jest jasne, co wybierze. Teraz to my będziemy decydować, kogo kupujemy, a nie zawodnicy, czy zagrają u nas, czy gdzie indziej.

John: Przed sezonem do Champions League było 3 pewniaków: City, United i Chelsea. O 4 miejsce miał grać Arsenal, Tottenham, który wydał fortunę na graczy, Southampton i my. Musisz przynać, że nie wyglądało to na łatwe zadanie?

Zapytam inaczej. Czy nie czujecie niedosytu z tego, że mając wszystko w swoich rękach nie wygracie tytułu?

John: Nie wygramy na pewno. Cuda się zdarzają, ale nie tak często. Cud wydarzył się, kiedy Sunderland wyrwał City i Chelsea punkty. Teraz jest po wszystkim. Mam niedosyt, ponieważ mogliśmy tego dokonać. Moim zdaniem Rodgers’owi zabrakło doświadczenia. Doskonale znał Jose i wiedział, jak zagra, a mimo to nie mieliśmy pomysłu na ten mecz. Nie było żadnego planu, wariantu. Na usprawiedliwienie managera powiem, że w tamtą niedzielę nikt w drużynie nie miał dnia. Niemoc wyglądała na zaraźliwą. Gerrard słabo, Suarez kiepsko i mógłbym wymienić wszystkich.

Paolo: Taka jest piłka. Rodgers to odpowiedni facet. Mnie martwi co innego. Champions League to duże wymagania i natężenie gier. Grając takim stylem, jak Rodgers chce wytrzymać to tempo? Teraz było w miarę łatwo. Wąski skład nie przeszkadzał. Kiedy Chelsea i City grały w CL my odpoczywaliśmy. To będzie dla mnie zagadka i coś, czego Rodgers będzie się dopiero uczył. Tytuł trafi w końcu na Anfield, ale nie wydaje mi się, żeby to było w przyszłym sezonie. Dlatego szkoda tej szansy. Najważniejsze, że United są za nami.

Miałem Was pytać o United. The Reds wykazali się cierpliwością i Rodgers dostał 2 rok na udowodnienie umiejętności i tego, że właściciel się nie pomylił. Moyes takiej szansy nie dostał.

Paolo: Jeżeli masz przekonanie, że człowiek, którego zatrudniasz jest odpowiedni to musisz mu dać czas. W takich klubach nie pracują przypadkowi ludzie.

John: Mieli nas, jako przykład. Po roku Moyes miałby rozeznanie i plan na przyszły sezon. Teraz przyjdzie kolejny manager, który będzie potrzebował czasu. To jednak ich problem i niech mają ich jak najwięcej.

Co dla Was oznacza gra w Champions League?

John: Pękające w szwach Anfield, mecze we wtorki i środy, ból głowy na drugi dzień.

Paolo: Wkurzona żona (śmiech). Teraz będę ją zanudzał piłką częściej niż zwykle. Będę mógł również naśmiewać się z kumpli – kibiców United i Evertonu z kim będą grać we wtorki i środy.

A ostatni triumf w Champions League?

Paolo: Tamtego dnia Bóg był Liverpoolczykiem.

John: And amazing Dudek Dance. Brilliant goalkeeper. To był najlepszy występ na bramce, jaki widziałem w życiu. Niech ludzie mówią, co chcą. Smicer, Gerrard grali świetnie. Ale to Jersey (angielska wersja Jurka) był bohaterem Anfield.

Powidziałem fanom the Reds, że pracujemy nad wywiadem z Jurkiem Dudkiem.

John: To zaśpiewajcie mu od fanów z Anfield: It’s only one Jersey Dudek. We will love him forever.

 

/Lukasz_Cro/