Od początku tego sezonu Legia kopie dołki, w które sama wpada. Trener mistrzów Polski dokonuje niebywałej wręcz ilości zmian, w efekcie Wojskowi stracili szansę na zdobycie Superpucharu Polski, przegrali pierwszy mecz w lidze na Pepsi Arenie z BENIAMINKIEM i zremisowali z półamatorami z Irlandii. Jednymi z nielicznych wygranych ekscentrycznych decyzji Berga są „młodzi zdolni“, wśród których prym wiodą Mateusz Wieteska i Adam Ryczkowski.
Ci dwaj gracze urodzili się w 1997 roku. Patrząc na to obrazowo, miesiąc temu skończyli pierwszą klasę liceum, czyli, jak im szczęście i wytrwałość dopiszą, za dwa lata napiszą maturę. Może międzynarodową, może w Sewilli, Newcastle, albo Wolfsburgu, kto wie…
Doooooobra, zejdźmy na ziemię. Żeby chłopaki mogli się rozwijać, najpierw trzeba na nich odważniej postawić. Kim są nadzieje Legii?
Adam Ryczkowski przyszedł do juniorskiej akademii Legii z… Polonii Warszawa. Transfer może trochę kontrowersyjny, ale młodemu skrzydłowemu na pewno się opłacił. Po roku grania w Centralnej Lidze Juniorów i trzecioligowych rezerwach Henning Berg wziął go na zgrupowanie w Gniewinie, a szansę na debiut dał już w spotkaniu z Zawiszą. Wynik był niesatysfakcjonujący, lecz Adam nie zawiódł i zdobył jedną z dwóch bramek dla Wojskowych. W meczu z Bełchatowem gospodarze zagrali na tzw. zero z przodu, To, co najważniejsze, nastąpiło po meczu. Gwiazdy zarabiające po kilkaset tysięcy euro do dziennikarzy wysłały… debiutującego tego dnia w Ekstraklasie Ryczkowskiego. Zresztą w przerwie również 17-latek rozmawiał z reporterką Canal+. Odważny facet, niewątpliwie z głową na tyle mocną, aby poradzić sobie po meczach w Enklawie w dorosłej piłce.
Mateusz Wieteska gra w Legii od 2010 roku. Przeszedł przez ten czas przez wszystkie możliwe szczeble juniorskie i wiosną dostał szansę od Jacka Magiery, ówczesnego trenera drugiej drużyny Wojskowych. Młody zawodnik jest wystawiany przez swoich szkoleniowców na pozycji środkowego obrońcy lub defensywnego pomocnika. Mimo czterech bramek straconych w meczach z Zawiszą i GKS-em, za żadną nie można bezpośrednio obwiniać młodego defensora, którego Henning Berg preferuje wystawiać tuż przed Dusanem Kuciakiem. Oto, co do powiedzenia o swoim byłym podopiecznym ma Jacek Magiera:
– W mojej drużynie zawsze liczy się przede wszystkim aktualna forma. Kiedy wystawialiśmy Mateusza w trzeciej lidze, niektórzy pukali się w czoło. Nie przejmowałem się tym i dzisiaj Wieteska gra w ekstraklasie. Ma kilka atutów, m.in. dobre wyprowadzenie piłki i przerzut. Jest bardzo spokojny w swoich interwencjach, ale musi jeszcze pracować nad grą głową.
Nie pozostaje nam nic innego jak trzymać kciuki za te dobrze zapowiadające się kariery. Z pewnością, jeżeli ta dwójka trafi w dobre ręce, to może dokonać wielkich rzeczy, od bramek w Primera Division, po prowadzenie reprezentacji Polski do zwycięstw na największych imprezach międzynarodowych.
/Kuba Tomaszkiewicz/