Mimo wielkich zapowiedzi Uliego Hoenessa, kibice Bayernu i tak do letniego okna transferowego podchodzili z wielkim dystansem. Wszystko za sprawą działań klubu w poprzednich latach. Tym razem, wygląda na to, że Niemiec nie rzucił słów na wiatr. Bayern będzie wydawać ogromne pieniądze, a pierwsze informacje już napływają z Niemiec!
Monachijczycy płacą 80 milionów euro za piłkarza. Nie, to nie jest żart. Jak poinformował dziś „SportBild”, Bayern wykupi z Atletico Madryt Lucasa Hernandeza. Francuski defensor był łączony z przenosinami do Bayernu już w trakcie zimowego okna transferowego. Do transakcji w tym czasie jednak nie doszło. Jak informuje niemieckie źródło, klub tylko i wyłącznie przesunął w czasie sprowadzenie obrońcy. Niektórzy kibice mogą być zdziwieni tak wygórowaną kwotą. Cena za Francuza podyktowana jest jego klauzulą, która wynosi właśnie 80 milionów euro. Trudno założyć, by przedstawiciele madryckiego zespołu zgodzili się na mniejsze pieniądze, dlatego podana kwota jest bardzo prawdopodobna.
Na tym nie koniec. Dziennik podaje również, że przedstawiciele Bayernu doszli do porozumienia z agentem Timo Wernera, Karlheinzem Foersterem w sprawie transferu. Niemiecki napastnik ma ważny kontrakt do końca czerwca 2020 roku. W tym wypadku pojawiają się pewne komplikacje. „Bawarczycy” nie będą naciskać na przenosiny zawodnika w trakcie najbliższego okna transferowego. Co więcej, na rękę mistrzowi Niemiec jest transakcja zrealizowana w 2020 roku. Tutaj jednak do słowa dochodzą przedstawiciele Lipska. Gdyby Werner dołączył do Bayernu po sezonie 2019/2020, to niewykluczone, że obecny klub zawodnika nie otrzymałby za 22-latka żadnych pieniędzy. Istnieje zatem opcja, że obie strony dojdą do porozumienia latem. Timo Werner nie zamierza przedłużać umowy z zespołem, dlatego najbliższe okno jest ostatnią okazją, by Lipsk zarobił na utracie swojej największej gwiazdy.
Obie transakcje nie zakończą ofensywy Bayernu. Klub cały czas zastanawia się nad wzmocnieniem boków ataku. Priorytetem niemieckiego zespołu jest Callum Hudson-Odoi. Anglik wyrażał ogromne zainteresowanie przenosinami już w styczniu. Na transfer nie zgodziła się Chelsea, która cały czas wierzy, że zawodnik ostatecznie przedłuży umowę z zespołem. Pomimo takiego stanowiska „The Blues”, Bayern nie zamierza składać broni. Drużyna z Monachium ponownie wróci z ofertą, która ma wynosić około 30 milionów euro. Biorąc pod uwagę fakt, iż Callum ma ważny kontrakt do końca sezonu 2019/2020, takie pieniądze mogą przekonać londyńską ekipę.
Jeśli jednak Chelsea zdecyduje się na zatrzymanie młodego Anglika, Bayern ma przygotowane dwie alternatywy. Pierwsza z nich to Nicolas Pepe. Piłkarz Lille imponuje swoimi występami w Ligue 1. Dlatego też, zawodnikiem interesują się czołowe kluby w Europie. Koszt transferu może wynieść nawet 70 milionów euro, dlatego „Bawarczycy” wybrali również tańszą opcję. Jest nią Julian Brandt. 22-letni Niemiec występuje w Bayerze Leverkusen od 2014 roku. Transakcja związana z Brandtem powinna zamknąć się w kwocie 25 milionów euro. Tyle bowiem wynosi klauzula piłkarza.
Plany na najbliższe okno są zatem bardzo ambitne. Bayern zamierza przejść ze słów do czynów, robiąc prawdziwą rewolucję w swoim składzie. Czy wszystkie transakcje opisywane przez „SportBild” dojdą do skutku? Przekonamy się za kilka miesięcy.