Odrodzenie Aston Villi, dramat Manchesteru City – podsumowanie 29. kolejki Premier League

29. kolejka Premier League zarysowała nam już powoli ostateczne cele wielu ekip na ten sezon. Manchester City zamiast walki o mistrzostwo spogląda teraz na trzeci Arsenal, a Tottenham po bolesnej porażce z „Czerwonymi Diabłami” zaczyna bój z Southamptonem o Ligę Europy. Przedstawiamy krótkie podsumowanie tego, co działo się na angielskich boiskach w miniony weekend.

(+) Diabelska skuteczność

Kapitalnie zaprezentowały się „Czerwone Diabły” Louisa van Gaala. Zwycięstwo 3-0 nad rozbitym doszczętnie Tottenhamem może okazać się kluczowe w kontekście walki o Wielką Czwórkę. Manchester United pokazał klasę, niebywałe doświadczenie, dyscyplinę taktyczną oraz niesamowitą skuteczność, która miała największe przełożenie na wynik meczu. Po raz pierwszy od dawna, sir Alex Ferguson mógł z dumą oglądać poczynania swojego byłego klubu. Drużyna z Old Trafford ma już 6 punktów przewagi nad Tottenhamem i Southampton i wydaje się być coraz poważniejszym kandydatem w walce o Ligę Mistrzów w przyszłym sezonie. Trzeba jednak zwrócić uwagę na szalenie ciężkie mecze przed ekipą van Gaala. Jeżeli jednak „Red Devils” będą grali tak jak w niedzielę, o przyszłość nie trzeba będzie się martwić.

(+) Zapora z Burnley

Z pewnością po zakończeniu sezonu włodarze na Etihad Stadium będą głośno przeklinać zespół Burnley. „Obywatele” nie potrafili się uporać z tym zespołem u siebie, historia powtórzyła się na Turf Moor. O ile na własnym boisku udało się wywalczyć remis, tak na wyjeździe gracze Seana Dyche’a byli bezwzględni i pokonali pretendentów do tytułu 1:0. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył George Boyd. Na finiszu sezonu gracze Manuela Pellegriniego mogą bardzo mocno żałować utraty łącznie 5 punktów z beniaminkiem. Natomiast Burnley nadal pozostaje w grze o utrzymanie, mając już tylko 1 punkt straty do Sunderlandu.

(+) Miotła Sherwooda

Tim Sherwood w fantastycznym stylu wprowadził się na Villa Park. Po wygranych derbach z West Bromwich Albion, w sobotę przyszła pora na kapitalne, wyjazdowe zwycięstwo z Sunderlandem 4:0. Warto odnotować, iż „The Villans” tym meczem dwukrotnie powiększyli swoje wyjazdowe konto bramkowe. Na właściwe tory powrócili Christian Benteke oraz Gabriel Agbonlahor, którzy zapewnili niezwykle cenne, w kontekście walki o utrzymanie 3 punkty. Aston Villa pokazuje niesamowity charakter i za to wielki plus dla byłego menedżera Tottenhamu.

(+) Faworyci w gazie

Niezwykle interesująco zapowiada się walka o miejsca premiowane awansem do Ligi Mistrzów. Trzy punkty zanotował Manchester United, ale gorszy nie pozostał Arsenal – ten gładko rozprawił się z West Hamem, pokazując przy tym bardzo miły dla oka futbol, dając kibicom cień nadziei na uporanie się z Monaco, a także Liverpool, który kontynuuje swoją świetną passę. Podopieczni Brendana Rodgersa pokonali nomen omen byłą drużynę irlandzkiego szkoleniowca – Swansea. I choć gra nie powaliła na kolana, najważniejsze jest wywiezienie z trudnego terenu bezcennych trzech punktów. Biorąc pod uwagę fakt, iż Manchester United oraz Liverpool nie mają na rozkładzie meczów w europejskich pucharach, zapowiada się niezwykle pasjonująca walka o czołowe lokaty Premier League.

(-) Kompromitacja „Obywateli”

Pochwaliliśmy już Burnley, to teraz czas na ostrą krytykę w stronę Manchesteru City. Drużyna z takimi aspiracjami nie ma wręcz prawa gubić punktów w ten sposób, tym bardziej, że do końca pozostało już tylko 9 kolejek. Gdyby w grę wchodziły jeszcze jakieś kontuzje, zawieszenia. Nic z tych rzeczy! Optymalny, podstawowy skład ekipy Pellegriniego nie był w stanie zdobyć chociaż jednej bramki drużynie, która prawdopodobnie do ostatniej kolejki będzie walczyć o utrzymanie. Wielu ekspertów mówi, że kwestia mistrzostwa jest już rozstrzygnięta. Trudno się z nimi nie zgodzić, widząc, jak radzi sobie obecnie Kompany czy Navas. Od takich zawodników oczekuje się znacznie więcej.

(-) „Lisy” coraz bliżej powrotu do Championship

Kolejny rozczarowujący występ zaliczyła ekipa Nigela Pearsona. 0-0 z Hull City na własnym stadionie, w dodatku grając w przewadze od 72 minuty. Jeśli ktoś myśli o utrzymaniu się w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii, to musi zrobić zdecydowanie więcej. Na początek przydała by się chociaż wola walki. Statystyka kartek pokazuje bowiem, że to „Tygrysom” bardziej zależało na wygrani tego spotkania – 7 kar indywidualnych dla gości i żadnej dla gospodarzy. Sytuacja Leicester jest na chwilę obecną tragiczna. Zespół zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Ma, co prawda, zaległy mecz, jest to jednak mecz z liderem – Chelsea i nie ma osoby, która dawała by beniaminkowi szanse na zgarnięcie kompletu punktów, tym bardziej, że ostatnia trzypunktowa zdobycz ekipy z King Power Stadium miała miejsce 10 stycznia.

Wydarzenie kolejki: zwolnienie Gusa Poyeta

Zwolnienie dotychczasowego menedżera Sunderlandu było już szóstym zwolnieniem w tym sezonie w Premier League. Urugwajczyk stracił posadę po rozczarowującym występie swoich podopiecznych z Aston Villą. Porażka 0-4 na własnym obiekcie musiała zaboleć właścicieli, skoro zdecydowali się na taki ruch na tym etapie rozgrywek. Nowym szkoleniowcem „Czarnych Kotów” został Dick Advocaat. Czy będzie on jednak w stanie ocalić ten zespół przed spadkiem? Przekonamy się w maju.

Bramka kolejki (w tym wypadku poważny kandydat do bramki sezonu):

https://www.youtube.com/watch?v=UEDDQQzk50Q

 

Jacek Walkiewicz / Mateusz Musik

Komentarze

komentarzy