„Okażcie mu szacunek” – Fabregas zagra na The Emirates

Tymi słowami zwrócił się do kibiców the Gunners Arsene Wenger. W niedzielę Cesc Fabregas wraca do swojego drugiego domu, do miejsca, w którym dorósł jako piłkarz. Do Arsenalu trafił w wieku 16 lat i grał dla Wengera do 2011 roku, by wrócić do Barcelony. Latem zeszłego roku powrócił na Wyspy, jednak nie do północnego Londynu, a do zachodniego i jest na najlepszej drodze, żeby z Chelsea zdobyć mistrzostwo Anglii.

1408004872970_wps_1_Chelsea_s_Cesc_Fabregas_a

Kibice the Gunners byli wściekli, a na temat jego powrotu do Premier League i gry dla Chelsea powstało wiele historii. Przez długi czas Hiszpan nie komentował tego, ale przed pierwszym meczem pomiędzy drużyną Mourinho i Wengera powiedział, że nie otrzymał żadnej oferty od Arsenalu, dając do zrozumienia, że gdyby tylko dostał to znowu założyłby koszulkę z działem na piersi. Kiedy Cesc odchodził do Katalonii, władze Arsenalu zastrzegły sobie możliwość transferu powrotnego, gdyby Barcelona chciała go sprzedać. Fabregas mógł więc wrócić do Arsenalu pod warunkiem, że klub wyrównałby najwyższą ofertę, jaką otrzymali Katalończycy. Z tego zapisu jednak nie skorzystano, ku radości Mourinho, dla którego Fabregas jest brakującym elementem układanki, mózgiem nowych „The Blues”. Cesc należy do tych graczy, którzy są profesorami na boisku. Strzela bramki, świetnie podaje, reguluje tempo gry. Jest zawsze tam, gdzie zespół go potrzebuje i ma świetnie wyczucie sytuacji. Jest niezwykle inteligentnym człowiekiem i piłkarzem – komplementuje Cesca Mourinho.

Wenger był krytykowany za niezareagowanie na możliwość ściągnięcia Fabregasa, ale podkreślał, że nie żałuje tego. Teraz lekko zmienia „front” – Żałuję, że on chciał odejść i tego, że nie udało nam się go namówić, żeby został. Klub i ja sam mieliśmy duży wpływ na jego rozwój i nie byłoby stosownym wypowiadanie się na temat powodów, dlaczego nie ma go tutaj. Mam na ten temat swoje zdanie. Mecz z Chelsea to nie będzie mecz między Wengerem, a Mourinho. Chcę, żeby był zapamiętany, jako kolejny wielki pojedynek. Wszyscy przypominają mi 12 meczów, których nie wygrałem (z Mourinho). Chelsea to silny klub i pokonywaliśmy ich wiele razy. Jesteśmy silni i czekamy na to spotkanie. Mam również nadzieję, że kibice okażą Fabregasowi szacunek, na jaki zasłużył. Cesc zrobił bardzo wiele dla naszego klubu.

fabregas-wenger-2011

Jak zwykle w takich sytuacjach trybuny będą podzielone. Dla jednych będzie zdrajcą, dla innych piłkarzem grającym tam, gdzie ktoś chce płacić za jego umiejętności.
Vinnie (kibic Arsenalu) – Będę na the Emirates i mam nadzieję, że dostanie brawa, na jakie zasłużył. Chciał grać u nas, ale klub nie zrobił nic, żeby go ściągnąć. Mogliśmy mieć faceta, który z miejsca odgrywałby wiodącą rolę w drużynie. Mamy za to Wilshera, wiecznie kontuzjowanego gwiazdora, który rozwija się, jako celebryta, a nie jako piłkarz.

Sam mecz, przynajmniej moim zdaniem, będzie starciem Wengera z Mourinho. Panowie za sobą nie przepadają i to wiadomo nie od dziś. Wenger ma na pewno dość przypominania mu, jak blado wygląda w pojedynkach z Portugalczykiem. Ten również nie omieszka przypomnieć Francuzowi, że jest „specjalistą od przegrywania”.
Będzie się działo…

Komentarze

komentarzy