Okrojona kolejka, hit pełną gebą. Chelsea podejmuje Tottenham

Jeżeli któraś liga mimo rozegrania tylko pięciu meczów w kolejce, co związane jest z równoczesnym graniem w krajowym pucharze, nadal jest w stanie rzucić w stronę kibiców smakowitym kąskiem w postaci meczu niebanalnego, o dużym ciężarze gatunkowym i mającym spory wpływ na układ górnej części tabeli , to musi to być Premier League. W okrojonej 29. kolejce zmagań ligi angielskiej do miana takiego smacznego dania bez wątpienia zaliczyć można spotkanie Chelsea z Tottenhamem.

Lidera Premier League i „Kogutów” jeszcze niedawno łączyła osoba menedżera, Andre Villasa-Boasa, którego fani na całym świecie ochrzcili później Zwijasz-Bagaż. Jak na ksywkę przystało, portugalski menedżer musiał spakować manatki zarówno na Stamford Bridge, jak i na White Hart Lane. Nie słychać jednak w stolicy Anglii płaczu i wołania: „Portugalczyku, wróć!”. W niebieskiej części Londynu mają swojego reprezentanta zachodniej części Półwyspu Iberyjskiego, którego Villas-Boas był zaledwie uczniem. Uczniem, który mistrza nie przerósł – Jose Mourinho wrócił na stare śmieci i już w pierwszym sezonie na ławce „The Blues” prowadzi w ligowej tabeli, wyprzedzając przy okazji groźnych jak nigdy konkurentów do zdobycia tytułu.

Przeszkodzić w panowaniu podopiecznym Mourinho będzie chciał Tim Sherwood i jego „Koguty”. W jego przypadku kibice Tottenhamu z uśmiechem na ustach parafrazują użyte w tym tekście powiedzenie mówiąc, że asystent przerósł menedżera. Sherwood zastąpił na stanowisku trenera AVB i klub z White Hart Lane jak za pomocą czarodziejskiej różdżki z brzydkiego, starego koguta zamienił się w dumnego i zdobywającego coraz więcej punktów. W trwającej kampanii po usłyszeniu słowa „Tottenham” większość kibiców widzi przed oczami ogromnych rozmiarów klęski z Liverpoolem czy dwukrotnie z Manchesterem City. W północnym Londynie jednak potrafią liczyć i wiedzą, że lepiej przegrać raz 0:6, niż sześć razy 0:1. Tym samym dystans do czwartego, premiowanego grą w Lidze Mistrzów miejsca wynosi zaledwie sześć punktów. Pociąg z napisem „Champions League” jeszcze Tottenhamowi nie odjechał, a zbliżyć się do niego mogą już dziś.

Jeśli ktoś w dzisiejszym klasyku na Stamford Bridge ma dogonić jadący wprost na europejskie salony po torach środek transportu, to musi być nim odkurzony przez Sherwooda Emmanuel Adebayor. 13 meczów, 8 goli i 4 asysty – to dobrobek togijskiego napastnika, który musi budzić szeroki uśmiech na twarzy tymczasowego menedżera Spurs. Kto wie, gdzie byłby Tottenham, gdyby były snajper m.in. Monaco, Arsenalu, Realu Madryt i Manchesteru City grał w stroju z kogutem na piersi od początku rozgrywek? W pierwszej linii stołecznego klubu pewne miejsce miał Roberto Soldado, który chociaż zapewnił trzy punkty swojej drużynie w ostatnim meczu z Norwich, to jednak był to pierwszy gol z gry hiszpańskiego napastnika od… 20 października! Hiszpan sprowadzony za olbrzymie pieniądze trafia do siatki rywali co 284 minuty. Strach pomyśleć, jak brutalna dla niego byłaby ta średnia, gdyby odliczyć bramki z jedenastego metra…

Adebayor jest kimś, kogo brakuje w swojej drużynie Jose Mourinho. Portugalczyk w prywatnej rozmowie (na jego nieszczęście nagranej) stwierdził, że nie zdobędzie mistrzostwa, bo brakuje mu snajpera. Nikt mu nie przerwał słowami: „Jose, przecież jednego miałeś, ale oddałeś go do Evertonu!”, więc Mourinho mógł bez wahania podawać w wątpliwość wiek Eto’o czy umiejętności pozostałych napastników. Te niezamierzone słowa pobudziły jednego ze skrzydłowych, który w ostatnim meczu z Fulham popisał się hat-trickiem. Andre Schurle, bo to o nim mowa, w kilkanaście minut wygrał dla „The Blues” spotkanie praktycznie w pojedynkę. Dzisiaj będzie chciał potwierdzić swoją dyspozycję, tym samym umacniając gospodarzy tego hitu na fotelu lidera Premier League. O ile nie skończy przebierając nogami na ławce rezerwowych. Po Portugalczyku spodziewać się można bowiem wszystkiego, ale czyż nie jest on jednym z powodów, dla których tak wielu kibiców zasiądzie dzisiaj na Stamford Bridge i zapnie pasy przed najciekawszym spotkaniem 29. kolejki Premier League?

CHELSEA FC – TOTTENHAM HOTSPUR
08.03.2014, godz. 18:30, Stamford Bridge

SĘDZIA: Michael Olivier
POPRZEDNI MECZ: 29.08.2013r., Tottenham – Chelsea 1:1
[sz-youtube url=”http://www.youtube.com/watch?v=GIpUZffqEYw” /]

SKŁADY WG zzapolowy.com:
CFCTOT
TRANSMISJA: Canal+ Family
TYP zzapolowy.com: 2:1

/Bartek Stańdo/

Komentarze

komentarzy