Londyńczycy zdążyli już przyzwyczaić swoich fanów do słabej dyspozycji w europejskich pucharach, ale w obecnym sezonie prezentują totalną tragedię w tych rozgrywkach. Przegrali już na wyjeździe z Dynamem Zagrzeb (1:2) i u siebie z Olympiakosem (2:3). Nie oznacza to jednak, że zapomnieli jak się gra w piłkę nożną, bo w Premier League odnoszą dobre wyniki. Ledwie pięć dni po porażce z greckim zespołem znokautowali Manchester United 3:0 i zagrali bardzo dobre spotkanie. W ostatni weekend rozprawili się łatwo na wyjeździe z Watfordem (również 3:0). Jednak ich dzisiejszy rywal – Bayern Monachium to już trochę wyższa półka. To Londyńczycy są pod ścianą, porażka może zamknąć ich drogę do 1/8 finału LM już na półmetku fazy grupowej. Dlatego zrobią wszystko by powstrzymać Roberta Lewandowskiego i spółkę.
Bayern w tym sezonie rozegrał już 12 spotkań o stawkę, w których zdobył aż 40 bramek, a stracił tylko pięć. Prawie 3/4 tego dorobku to dzieło dwóch piłkarzy: – Roberta Lewandowskiego i Thomasa Müllera, którzy ustrzelili łącznie 27 bramek. Gra oparta tylko na dwóch zawodnikach może funkcjonować przez krótki czas, ale na dłuższą metę może okazać się samobójstwem.
Oba zespoły mierzyły się ze sobą w dwóch ubiegłych edycjach Champions League. Jeden mecz zakończył się podziałem punktów, dwa razy zwycięstwa odnosił Bayern Monachium, a tylko raz triumfowali „Kanonierzy”. To jedyne zwycięstwo było jednak bez znaczenie, bowiem odniesione zostało w rewanżu, który Arsenal ostatecznie przegrał (głównie przez pierwszy mecz i porażkę 3:1 na własnym stadionie). Drużyna Arsene Wengera wtedy (zupełnie jak dziś) była na „musiku”. Dziś nie mają zupełnie nic do stracenia, więc zagrają o pełną pulę.
W poprzednich dwóch meczach LM Arsenal nie grał wcale jakoś dramatycznie słabo, popełniał tylko nieco za dużo błędów w defensywie, a w spotkaniu z Dinamem Zagrzeb grali przez ponad 50 minut w osłabieniu po czerwonej kartce Oliviera Giroud. Warto odnotować fakt, że w obu meczach Ligi Mistrzów Londyńczycy mieli aż 15 kornerów i dziś myślę, że podtrzymają wysoką średnią rzutów rożnych, przecież będą musieli atakować i powinni być stroną dominującą.
Rzuty rożne drużyny – Arsenal powyżej 4.5 @1.80 (bet365)
Arsenal jest zespołem, który jest w stanie zdominować każdą drużynę, ale nie wiedzieć czemu bardzo rzadko się o to starają. Najlepsze mecze drużyna z Emirates rozgrywa kiedy jest pod presją. W Lidze Mistrzów udowodnili to wielokrotnie, szczególnie w 1/8 finału. Z reguły zawalali pierwsze spotkanie rozgrywane u siebie, a w rewanżu wygrywali ale strzelali za mało bramek, by awansować. Taki scenariusz miał miejsce z Monaco w zeszłym sezonie i z Bayerem rok i dwa lata temu. W lidze zagrali świetnie spotkanie z Manchesterem United, aplikując „Czerwonym Diabłom” trzy bramki w ciągu pierwszych 20 minut. Z kolei z Watfordem nie szło im najlepiej, przeważali, ale nie mogli strzelić bramki przez ponad godzinę. Pokazali dojrzały futbol, prezentując cierpliwość i w ciągu 12 minut (62-74min) pokonali bramkarza rywali trzykrotnie. Wszyscy jednak wiemy, że Bayern – jak zwykle zresztą – jest niesamowicie silną drużyną. Nie wyobrażam sobie, żeby dzisiejszy mecz na Emirates zakończył się bezbramkowym remisem, oba zespoły grają zbyt ofensywnie, żeby tak się mogło skończyć spotkanie między nimi.
Suma goli/Obydwie drużyny strzelą gola – Powyżej 2.5/Tak – @2.00 (bet365)