Pazdan ma żal do Brzęczka. „Nie było to dla mnie łatwe”

Po odejściu Adama Nawałki i nieudanych mistrzostwach świata w 2018 roku, Michał Pazdan już nigdy tak naprawdę na dłużej nie wrócił do kadry. Między innymi z tego powodu reprezentant Polski ma żal do Jerzego Brzęczka.

Pazdan kozłem ofiarnym

32-latek u nowego selekcjonera (nie licząc minuty przeciwko Austrii) zagrał w dwóch spotkaniach – przeciwko Łotwie oraz Słowenii. To drugie starcie okazało się dla niego wyjątkowo nieszczęśliwe, ponieważ Polska przegrała wówczas jedyne spotkanie w eliminacjach do EURO 2020, a defensor został uznany za kozła ofiarnego tej potyczki.

Żal do Brzęczka

Mimo to Pazdan nie ma zamiaru się poddawać. Podczas obecnego sezonu w Ankaragucu regularnie występuje w pierwszym składzie i chciałby pewnego dnia wrócić do reprezentacji. Na ten moment wydaje się to jednak mało realne. Co na temat tej sytuacji sądzi sam zainteresowany? Na pytanie w wywiadzie z „Przeglądem Sportowym”, czy definitywnie pożegnał się z kadrą odparł, że jeszcze nie przyszedł na to czas.

– Nie było to dla mnie łatwe przede wszystkim ze względu na sposób, w jaki to zostało mi to przekazane. Moim zdaniem powinno się powiedzieć wprost: albo się nadajesz do kadry albo nie. Umówmy się: nie jestem już młody i uważam, że takie rzeczy powinno się załatwiać konkretnie. Ale życie toczy się dalej, z optymizmem patrzę do przodu.

Trzeba przyznać, że słowa Pazdana są wymowne. Pierwsze pogłoski o konflikcie na linii piłkarz – selekcjoner pojawiły się na początku października. Teraz już niemalże oficjalnie wiemy, że gwiazda Polaków na EURO 2016 może mieć problem z powrotem do kadry.

Komentarze

komentarzy