Ajax znów jest nie tylko skuteczny, ale i piękny. Sposób, w jaki amsterdamczycy rozprawili się z Realem Madryt (szczególnie w rewanżu) sprawił, że momentami zbieraliśmy szczęki z podłogi. Młody, ambitny, waleczny zespół, grający bez kompromisów. Nieważne, jaki rywal jest po drugiej stronie. Ajax ma kilka przyszłych gwiazd światowej piłki, a jedną z nich jest bez wątpienia Frenkie de Jong.
Po kolejnej burzliwej sadze transferowej w końcu poinformowano, że Holender wybrał Barcelonę. 21-latek w lipcu oficjalnie dołączy do „Dumy Katalonii”, ale już teraz miał przedsmak „El Clasico”, których przed nim zapewne wiele. Wychowanek Willem II musiał zmierzyć się z Realem Madryt i wyszło mu to rewelacyjnie. Pomocnik kilka razy ośmieszał rywali i poza pojedynczymi błędami był jednym z najlepszych zawodników tej rywalizacji. Ajax po raz pierwszy od 16 lat zagra w 1/4 finału Ligi Mistrzów i już nic nie „musi” – teraz tylko „może”.
Losowanie sprawiło, że Ajax zmierzy się z Juventusem, który w fantastycznym stylu odrobił straty w starciu z Atletico. Czy Holendrzy są skreśleni? Na papierze – tak. Hegemon włoskich boisk, straszący także w Europie, z wielkim Cristiano Ronaldo, który właśnie obudził się w Lidze Mistrzów. Na całe szczęście w piłce nożnej nie grają ani pieniądze, ani nazwiska i może wydarzyć się absolutnie wszystko. Doskonale wie o tym także de Jong:
– Juventus jest faworytem. Byli świetni przeciwko Atletico, w dodatku grając ofensywną piłkę. Pewnie cieszą się z losowania, ale jeśli widzieli, jak gramy, nie zlekceważą nas – wyznał filar Ajaksu.
Nic nie jest przesądzone
Takie słowa są oczywiście racją i tylko ktoś niemądry mógłby pomyśleć o lekceważeniu wicemistrza Holandii. Fakt – Juventus jest jedną z najbardziej wyrachowanych drużyn, potrafi cierpieć, by w odpowiednim momencie wykorzystać jeden, jedyny błąd rywala. To dla Ajaksu duże zagrożenie. Podopieczni Erika ten Haga grają ładnie, ofensywnie, przebojowo, ale to niesie za sobą duże ryzyko. Jeśli jednak ustrzegą się przed indywidualnymi błędami i dołożą do tego taką skuteczność, jak w meczu z Realem, mają duże szanse. Wyzwaniem będzie także zatrzymanie Cristiano Ronaldo. Portugalczyk trafiał w czterech ostatnich meczach z Ajaksem (kolejno 2, 1, 3, 1). Holenderska drużyna jest jego ulubioną ofiarą, zaraz po Bayernie i… Juventusie (po 10 trafień). Czy ćwierćfinał także przyniesie nam niespodziankę?