Krzysztof Piątek od jakiegoś czasu jest uznawany za kozła ofiarnego Milanu. Polak niestety nie wytrzymuje związanej z tym presji i udziela coraz to mocniejszych wypowiedzi na temat swojego klubu.
Fatalna forma ekipy z Mediolanu odbija się na wszystkich piłkarzach, ale to brak goli 24-latka jest najszerzej komentowany przez kibiców włoskiego zespołu. Po poprzednim sezonie i regularnie zdobywanych bramkach nie ma już śladu, a dziś polski napastnik strzela raczej rzadko. Włoscy dziennikarze natychmiast zaczęli informować o możliwym wypożyczeniu piłkarza do Genoi, w której to rozpoczynał swoją karierę w Serie A.
– Włoscy dziennikarze są tacy, że w jednym dniu jesteś dla nich papieżem piłki, a w drugim najgorszy. Trzeba brać na poprawkę wszystkie rzeczy, które są pisane w tych gazetach – stwierdził snajper.
Piątek w rozmowie z Jackiem Kurowskim na „TVP Sport” zabrał głos także w innych sprawach – między innymi wspomniał na marginesie o kolejnym transferze.
– Chodzi o to, żeby stawiać przed sobą nowe cele. Kosztowałem 38 milionów euro i chcę zrobić wszystko, aby przy następnym transferze było to 60-70 milionów. Muszę do tego dążyć.
W jego obecnej sytuacji raczej taka wypowiedź niewiele pomoże. Drużyna dołuje, on sam oprócz trzech strzelonych bramek kompletnie jej nie pomaga, a słowa na temat możliwego transferu na pewno nikomu nie pomogą. Ta rozmowa już od dziś jest tematem wielu dyskusji nie tylko w Polsce, lecz także za granicą – głównie w obroty wzięli ją sympatycy„Rossoneri”, którzy dotarli do tych słów. Ich reakcje nie mają oczywiście pozytywnej aury.
Piątek powinien za wszelką cenę udowodnić, że obecnie jest wart tyle ile zapłacono za niego zimą tego roku, a dopiero potem pomyśleć o wyższej kwocie. W przeciwnym razie te marzenia o wielkim transferze będzie można wrzucić do kosza.