Piękny finał dla Niemców!

Wielu fanów, czy nawet ekspertów piłkarskich, ten finał wyobrażało sobie całkowicie inaczej. Po dobrym, żywym i naprawdę emocjonującym spotkaniu Niemcy pokonały Hiszpanię, zapewniając sobie w ten sposób triumf na Euro U-21.

Wyjątkowo krótko trwała dziś ta część meczu, której w finałach zwykle nie lubimy – ostrożna wymiana podań, wzajemne badanie się obu drużyn. Już w 3. minucie na dobrą sprawę wydawało się, że Hiszpanie zdołają przejąć inicjatywę. To oni przez kilka minut utrzymywali się przy piłce, próbując stworzyć coś ciekawego w okolicach pola karnego rywali. Niemiecka defensywa nie popełniła jednak błędu i nie przepuściła ich. Dzięki temu to nie ze strony „La Furia Roja” wyszedł pierwszy celny strzał meczu. Już po chwili, po kontrataku, oddał go bowiem Max Meyer. Ten sam zawodnik w ciągu kolejnych 60 sekund jeszcze raz zagroził bramce rywali. Gdy Arrizabalaga odbił futbolówkę zmierzającą w jego kierunku, hiszpańscy fani na trybunach mogli odetchnąć.

W dalszej części spotkania, wszystko zmieniło się o 180 stopni. Niemcy starali się grać bardzo ostro i balansując cały czas na granicy faulu, wybijać nieco rywalom z głowy myśli o efektownej grze w piłkę. Cel ten udało im się zrealizować wyjątkowo dobrze. To piłkarze zza naszej zachodniej granicy zdołali bowiem przejąć inicjatywę na murawie. To oni zdecydowanie więcej biegali, wymieniali podania, inteligentnie się ustawiali, próbując skutecznie rozegrać futbolówkę. W obliczu takiej gry rywali, Hiszpanie bardzo mocno się pogubili. W ciągu całej pierwszej połowy nie oddali żadnego celnego strzału. Jedyne groźnie akcje zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego tworzyli albo po stałych fragmentach gry, albo po błędach rywali – a ci nie dość, że popełniali je rzadko, to jeszcze natychmiast potrafili je naprawić.

Ostatecznie najgroźniejszą akcję podopieczni Celadesa stworzyli sobie po stałym fragmencie gry. Po krótko rozegranym rożnym, futbolówkę przyjął Daniel Ceballos i dośrodkował. Najwyżej w polu karnym wyskoczył Hector Bellerin. Jego strzał okazał się jednak minimalnie niecelny.

Niemcy natomiast nie próżnowali, jeśli chodzi o atak. Oprócz Maxa Meyera do ciekawych okazji dochodzili również Serge Gnabry czy Maximilian Arnold. Każdemu z nich do szczęścia brakowało jednak czy to celności, czy mocy strzału lub – w ostateczności – na drodze do sukcesu stawał dobrze prezentujący się dziś bramkarz rywali.

W 40. minucie jednak Jeremy Toljan zdołał mocnym kopnięciem dośrodkować piłkę z prawej strony. Mimo bardzo ostrego kąta futbolówka trafiła wprost na głowę Mitchella Weisera (lub też: Weiser został trafiony futbolówką wprost w głowę). Czy pomocnik Herthy Berlin chciał w ten sposób skierować piłkę, czy zrobił to zupełnym przypadkiem, pozostanie zapewne już tylko jego tajemnicą. Faktem jest jednak, że swoim zagraniem całkowicie zaskoczył Arrizabalagę, który nie wykonał nawet ruchu w kierunku futbolówki, mogąc patrzeć tylko, jak ta wpada do siatki. Niemcy niespodziewanie objęli więc prowadzenie, które z łatwością – przy niemocy strzeleckiej Hiszpanów – zdołali utrzymać do końca pierwszej części spotkania.

Od początku drugiej części spotkania, czujący powolnie zbliżający się do gardeł nóż, Hiszpanie ruszyli mocniej do ataku. Tym razem to oni w pewien sposób zamknęli Niemców, długo utrzymując się przy piłce. Przemyślanymi atakami, okraszonymi sporą liczbą podań, zmusili swoich rywali do biegania. Nie musiało minąć dużo czasu, aby podopieczni Kuntza zaczęli odczuwać trudy nie tylko męczącej pierwszej połowy spotkania, ale również 120 minut w spotkaniu półfinałowym.

Defensorom coraz trudniej było powstrzymać kreatywnych piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego. Podobnie jak na początku pierwszej połowy zaczęli uciekać się zatem do gry ostrej, na balansu faulu. Tym razem jednak zdarzało im się nie ucelować w futbolówkę, a każdy tego typu błąd kończył się kartką. Już po 10 minutach drugiej połowy „La Furia Roja” zdołała zamknąć rywali, zabiegać ich i wykartkować środek pola. Mimo to Hiszpanie na pierwszy celny strzał musieli jeszcze poczekać – ten dopiero w 58. minucie z dystansu oddał Saul.

Wydawało się, że będzie to tylko pierwszy krok do wyrównania. Okazało się jednak zupełnie inaczej – po strzale Saula nagle do gry wrócili Niemcy, którzy na kolejne kilkanaście minut zdołali skutecznie oddalić zagrożenie od swojego pola karnego. Hiszpanie zagrożenie stwarzali zaś głównie dzięki szybkim kontratakom. Strzały Ceballosa i Deulofeu po rykoszecie trafiały jednak obok słupka.

Nowy wiatr w żagle „La Furia Roja” złapała dopiero na kilkanaście minut przed końcem spotkania. Niemiecka defensywa pozostała jednak niewzruszona. Obrońcy nie tylko nie pozwolili Hiszpanom zdobyć bramki, ale nawet choćby oddać kolejnego celnego strzału na bramkę Juliana Pollersbecka. Dzięki temu po upływie regulaminowego czasu gry to właśnie piłkarze zza naszej zachodniej granicy mogli cieszyć się ze zdobycia drugiego w historii tytułu mistrzów Europy U-21.

forBET – Zarejestruj się z kodem ZZAPOLOWY, wpłać 100zł, a na Twoim koncie pojawi się 250zł!

Komentarze

komentarzy