Piłkarzu bierz przykład

Przeczytałem ostatnio wywiad z trenerem Śląska Wrocław Tadeuszem Pawłowskim. Wywiad jak wywiad, kilka standardowych pytań. Trener Pawłowski na pewno ma pomysł na drużynę i dużą swobodę w podejmowaniu decyzji. Dodając do tego kredyt zaufania u kibicόw może wdrażać swoje wizje. Ale nie o tym chciałem napisać.

Dziennikarz zadał pytanie o godziny pracy, ponieważ w kilka dni po objęciu stanowiska w Śląsku pojawiła się informacja w prasie, że trener do pracy w klubie przychodzi pierwszy i opuszcza budynek klubowy około 2.00 w nocy. Trener spokojnie wyjaśnił, że to były pierwsze dni i chciał się do wszystkiego dobrze przygotować. Pόźniej powiedział, że teraz musi wychodzić z klubu wcześniej ponieważ … uczy się angielskiego i musi być na zajęciach. Ma kilku zawodnikόw, ktόrzy nie mόwią naszą piękną mową, a i o niemieckim rόwnież nie mają pojęcia. Trener mόwi, że chce lepiej przekazywać obcokrajowcom swoje pomysły i lepiej docierać do nich na różnych płaszczyznach. Szczerze to bardzo mi to zaimponowało. Jako szef powinien wymagać od swoich pracownikόw, że to oni będą uczyli się polskiego. Chwała mu za to, że w tym wieku (bez urazy Trenerze) chce się uczyć i daje przykład.

Zapewne pamiętacie ten „genialny” wywiad z bramkarzem Wojciechem Pawłowskim po angielsku dla włoskiej telewizji. Wojciech Pawłowski jest wypożyczony do Śląska i zbieżność nazwisk z nowym trenerem Wrocławian jest przypadkowa. Wywiad z bramkarzem Pawłowskim był pokazywany dosłownie wszędzie. Jeżeli go nie widzieliście, w co nie wierzę, to link poniżej.

[sz-youtube url=”http://www.youtube.com/watch?v=hQa7Setip_o” width=”640″ height=”400″ /]

 

Nie chodzi mi o to, żeby się z bramkarza Śląska nabijać, ponieważ doskonale wiem z własnego doświadczenia, że nauka języka obcego nie jest wcale prosta. „Pojechać” z nim jednak można i w zasadzie powinno się. Wojciech Pawłowski pytany przez dziennikarza PS o ten wywiad i o naukę języka powiedział wόwczas: Nie miałem czasu na naukę, przecież razem z drużyną walczyliśmy o utrzymanie. Nie było kiedy. Skupiałem się na grze.

Chyba nawet średnio zorientowany kibic wie, że nasi zawodnicy do „tytanόw pracy nie należą”. Dwie, trzy, w ekstremalnych przypadkach cztery godziny i do domu, do galerii, do kumpla z drużyny pograć na playstation. Pόźniej, Bóg jeden wie jak, trafia się takiemu gwiazdorowi wyjazd zagranicę i … po 2 dniach przychodzi zderzenie z rzeczywistością, bo z nikim „nie idzie się dogadać”. Zawodnicy takie przypadki nazywają problemami z aklimatyzacją. Ja nazwałbym je lenistwem.  Komunikowanie się we wspόłczesnym świecie to podstawa. Nasze kluby płacą piłkarzom straszliwe pieniądze, zupełnie nieadekwatne do umiejętności. Jeżeli już to robią to może warto by pomyśleć o ich edukacji. Przykład trenera Śląska pokazuje, że wiek nie gra roli. Wystarczy trochę ambicji, silnej woli i czasu, którego polscy piłkarze mają akurat pod dostatkiem. Nauka jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

 

/Łukasz_Cro/