Po czterech latach może w końcu zagrać dla Arsenalu

Wellington Silva, 22-letni brazylijski skrzydłowy został kupiony przez Arsenal w styczniu 2011 roku, po tym jak zaimponował sztabowi szkoleniowemu the Gunners podczas testów. Wenger, który jest znany z tego, że rzadko dokonuje transferów w zimowym oknie transferowym, chciał pozyskać Silvę i kluby szybko doszły do porozumienia. Ówczesny skrzydłowy brazylijskiej młodzieżówki przyszedł na the Emirates z Fluminense za 3,5 mln funtów. Silva jednak nie dostał pozwolenia na pracę na terenie Zjednoczonego Królestwa i nie mógł grać w barwach klubu z północnego Londynu. Przez cztery lata był wypożyczany do hiszpańskich klubów. Obecnie gra dla Almerii, a wcześniej występował w Levante, Alcoyano, Ponferradina i Realu Murcia.

Wellington-Silva-ante-el-Atlético-de-Madrid

Pozwolenie na pracę dotyczy graczy spoza Unii Europejskiej. Główną warunkiem jest to, że zawodnik musi rozegrać 75% meczów w swojej drużyny narodowej, do której został powołany na oficjalne spotkanie. Dodatkowo reprezentacja musi przez dwa lata plasować się w top 70 w oficjalnych rankingach FIFA. Jeżeli gracz spełni te warunki to bez przeszkód może grać na Wyspach. Gwiazdy przychodzące do Premier League nie mają więc żadnych problemów z uzyskaniem pozwolenia na pracę. Duży problem mają natomiast młodzi gracze, przede wszystkim z Ameryki Południowej. Przepisy w piłce są interpretowane dosyć „luźno”. Może inaczej, reguły można obejść, oczywiście za przyzwoleniem FA. Otóż Angielska Federacja decyduje o tym, czy gracz może grać, czy nie, na podstawie jego potencjału. Jeżeli kilku panów w garniturach uzna, że zawodnik spoza UE jest piłkarzem dużego kalibru i może podnieść poziom ligi to otrzymuje tymczasowe pozwolenie na prace, z którego po pół roku lub 12 miesiącach znika słowo „tymczasowe”. W 18-letnim wówczas Silvie działacze federacji nie widzieli potencjału. Co ciekawe Willan, który latem 2013 roku przychodził z Anży Machaczkała do Chelsea również nie spełniał warunków proceduralnych do otrzymania pozwolenia na pracę. Brazylijski paszport i brak wystarczającej liczby minut w reprezentacji narodowej było wystarczającym powodem, żeby wniosek odrzucić. Klub ze Stamford Bridge złożył odwołanie udowadniając, czy może bardziej – przekonując, że gracz prezentuje wysoki poziom, ma spore doświadczenie z mocnej ligi i będzie ważnym elementem drużyny. I udało się. Po kilku dniach FA wydała pozwolenie na pracę i gracz jest obecnie ważnym elementem drużyny Jose Mourinho.

Wracając do Silvy, to Angielska Federacja wcale nie zmiękła i nie uznała, że przez cztery lata zrobił tak wielki postęp, że już nadaje się do gry w Premier League. Brazylijczyk po kilku sezonach tułania się po Hiszpanii otrzymał … hiszpański paszport, czym pochwlił się na swoim twitterze.

_82344892_silva_tweet

Teraz już bez przeszkód może od nowego sezonu walczyć o miejsce w składzie z Sanchezem, Walcottem i jeszcze kilkoma zawodnikami. To, czy okaże się od nich lepszy zależy już tylko od niego.