Po raz pierwszy na Euro – mecz o pietruszkę

Na papierze ciekawie zapowiadające się starcie, a w rzeczywistości mecz o nic. Hiszpanie już mają zapewniony awans do półfinału, a Serbowie w najlepszym wypadku zajmą drugie miejsce, które i tak im nic nie da. Mimo to liczymy na kolejny grad goli, bo jak dotąd grupa B gwarantuje bramki. W czterech meczach kibice w Gdyni i Bydgoszczy zobaczyli 15 goli, czyli prawie cztery na mecz!

Hiszpańskie media przewidują, że Albert Celades dokona kilku rotacji, czemu trudno się dziwić, wszak w składzie gwiazda na gwieździe i gwiazdą pogania, a miejsc w składzie ledwie 11. Bo skoro bez utraty jakości można posadzić na ławce takich chłopaków jak Mikel Oyarzabal, Dani Ceballos czy Carlos Soler, to widać, jaką mocą dysponuje „La Rojita”. Na ławce również siedzi jeden z ciekawszych lewych obrońców La Liga – Jonny z Celty – którego rajdy zniszczyły niejedną defensywę. Z jednej strony, trudy sezonu i możliwość odpoczynku przed półfinałami, a na drugiej szali jest ten słynny turniejowy rytm meczowy. Tylko tyle i aż tyle, bo miejsce Hiszpanów nijak się nie zmieni, nawet gdyby mieli przegrać dziesięcioma bramkami, a Portugalczycy w takim samym rozmiarze pokonać Macedończyków. Ot, zwyczajny mecz treningowy w ramach turnieju.

Serbowie mogą mieć pretensje tylko do siebie, bo rozegrali dwa niezłe spotkania. Przeciwko Portugalii stworzyli sobie sporo okazji, by zdobyć przynajmniej punkt, a z Macedonią prowadzili oraz mieli w końcówce okazję na 3:2. Tyle że to już historia i zamiast sprawienia niespodzianki, teraz pozostaje im pożegnanie się z honorem. Mimo niekorzystnych wyników wydaje się, że ekipa z Bałkanów nie musi się martwić o przyszłość, bo gra oraz potencjał takich zawodników jak Grujić, Żivković czy Djordjević wygląda więcej niż obiecująco. Dodatkowo teraz bez presji powinni jeszcze więcej efektownej i efektywnej piłki pokazać w meczu z Hiszpanią, a zatem spodziewajmy się otwartego meczu na stadionie Zawiszy!

euro21-FORBET