
Pogoń Szczecin przełamała złą serię i pokonała na własnym stadionie Cracovię 1:0. Dzięki wygranej podopieczni Kosty Runjaicia wrócili na podium ekstraklasy.
Cel – przełamanie
Zarówno Pogoń, jak i Cracovia przed niedzielnym meczem miały przede wszystkim jeden cel – przełamanie. “Portowcy” nie byli w stanie wygrać żadnego z sześciu wcześniejszych meczów, a czarę goryczy przelała ostatnia porażka z Zagłębiem (0:3). Jeszcze bardziej niechlubna passa towarzyszy ostatnio podopiecznym Michała Probierza. W ciągu pięciu meczów przed starciem z Pogonią liczba punktów zdobyta przez “Pasy”.
Kamil Drygas lekarstwem na problemy w ataku Pogoni?
Jak się okazało, swoją złą serię przełamała Pogoń Szczecin. Chociaż większa część spotkania przebiegała pod dyktando Cracovii, to “Portowcy” zadali decydujący cios. W 64. minucie podopieczni Kosty Runjaicia przeprowadzili zespołową akcję. Kluczowe w niej okazało się jednak dośrodkowanie Michała Listkowskiego wprost do Kamila Drygasa. Dla środkowego pomocnika Pogoni był to drugi mecz po długiej przerwie spowodowanej zerwaniem więzadeł w kolanie. Dlatego jego gol tym bardziej powinien cieszyć fanów zespołu ze Szczecina.
Problemy w ataku Pogoni wciąż są jednak widoczne. Michalis Manias otrzymał kilka dobrych podań od kolegów, jednak nie potrafił stworzyć z tego dogodnej okazji. Widać, że Kosta Runjaić chce dawać coraz więcej szans Hubertowi Turskiemu, który dziś spisywał się przyzwoicie i wniósł trochę energii do ofensywy Pogoni. Zresztą nieźle prezentował się również Maciej Żurawski (zbieżność nazwisk z byłym reprezentantem Polski przypadkowa), który radził sobie z rywalami. Największym wzmocnieniem w ataku “Portowców” okazał się jednak Kamil Drygas, który nie tylko trafił do siatki, ale również rozruszał cały zespół w drugiej połowie.
Cracovii nic nie wychodziło mimo starań
Dwukrotnie bliski wpłynięcia na losy spotkania był środkowy obrońca, David Jablonsky. Czech miał dobrą sytuację w pierwszej połowie, a w drugiej nawet trafił do siatki – ze spalonego. Można powiedzieć, że kompletnie bezużyteczny okazał się Rafa Lopes. Zdarzało się, że Hiszpan przejmował piłkę od rywali w środku pola, jednak ostatecznie nic z tego nie wynikało.
Więcej do ofensywy “Pasów” wniósł Brazylijczyk Tiago. Piłkarz w 61. minucie poradził sobie z Benediktem Zechem i pozostał przed nim tylko Dante Stipica. Golkiper Pogoni obronił jednak strzał z ostrego kąta. Niespełna dziesięć minut później Tiago już rozprawił się z bramkarzem, jednak wówczas został zablokowany.
Poza tym w samej końcówce Cracovia grała w osłabieniu. Michał Helik otrzymał czerwoną kartkę na (a jakżeby inaczej) Kamilu Drygasie.
Pogoń znów na podium ekstraklasy
Po wygranej z Cracovią, Pogoń wróciła na ligowe podium. Zespół Kosty Runjaicia zgromadził do tej pory 44 punkty i zajmuje trzecią pozycję. Tymczasem na szóste miejsce spadła Cracovia, która ma na koncie 42 oczka.