Kto pogoni Pogoń Szczecin? Karuzela następców Skorży

 

(Zdjęcie: Wikimedia Commons)

Na karuzeli trenerskiej w LOTTO Ekstraklasie znów pojawiło się nowe miejsce. Tym razem w Pogoni Szczecin, z której został zwolniony Maciej Skorża. Kto byłby w stanie wyciągnąć zespół pogrążony w kryzysie?

Pobyt Macieja Skorży w Szczecinie był do tej pory jego najkrótszą przygodą trenerską w karierze. Trenował „Portowców” przez zaledwie 122 dni, ze średnią 0,75 pkt na mecz. Ponadto został zwolniony w chwili, gdy Pogoń zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Żaden jego klub nie spisywał się tak słabo. Należy jednak wspomnieć, że Maciej Skorża z reguły przejmował ligowych potentatów, w których przypadku kosmetyczne zmiany mogły doprowadzić do sukcesów. Tak było w Groclinie, z którym sięgnął po Puchar Polski, a także z Wisłą i z Lechem, gdy zdobył mistrzostwo.

Każdy z klubów, który trenował Skorża, miał spory potencjał. Poza tym, jego byłe kluby nie należały do nadmiernie oszczędnych. Inaczej było w Pogoni – klub środka tabeli, od lat stojący Murawskim, Drygasem i Frączczakiem. W letnim oknie klub nie dokonał żadnych większych wzmocnień. Nie można nazwać takimi transferów Tomasza Hołoty, Lashy Dvaliego i Dariusza Formelli. Cała trójka miała wzmocnić zespół, jednak tak się nie stało. Ponadto Skorża nie wykorzystał w Pogoni potencjału młodych talentów, których tam nie brakuje. Marcin Listkowski, Sebastian Kowalczyk i Jakub Piotrowski w ostatnim czasie nie otrzymali zbyt wielu okazji. Najwięcej miał ich pierwszy z nich, jednak ostatnio również został przeniesiony do rezerw. Poza tym kontuzji doznał Spas Delew.

Zarząd nie ułatwiał zadania Skorży. Można było odnieść wrażenie, że klub w ogóle nie miał celu na obecny sezon. Nie tylko brak transferów był utrudnieniem. Na początku października zarząd postanowił uciąć o połowę pensje piłkarzy oraz sztabu szkoleniowego z powodu złych wyników. Jak się okazało, nie wpłynęło to pozytywnie na zespół.

Co dalej z Pogonią? Pogoń potrzebuje nowej miotły do posprzątania bałaganu w zespole. Który jednak z wolnych trenerów byłby w stanie zrobić coś z niczego? Za takich trenerów są uważani Leszek Ojrzyński, Maciej Bartoszek i… Czesław Michniewicz, który niegdyś został zwolniony z Pogoni. Cała trójka w tej chwili ma już zatrudnienie w innych klubach ekstraklasy.

Głównym kandydatem do objęcia tej posady jest Marcin Kaczmarek. Były szkoleniowiec Wisły Płock wprowadził zespół do najwyższej klasy rozgrywkowej. Mając przeciętny skład, potrafił stworzyć drużynę, która była w stanie wygrywać z najlepszymi, a nawet była blisko awansu do finałowej górnej ósemki. Szkoleniowiec niespodziewanie stracił pracę po konflikcie z Dominikiem Furmanem. Gdyby przejął Pogoń, drużyna mogłaby rozpocząć marsz w górę tabeli. Wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądać jego współpraca z zespołem. Patrząc jednak na polską ligę, „efekt nowej miotły” może zadziałać.

Innym kandydatem do posady trenera „Portowców” mógłby być… Kazimierz Moskal. Poprzedni szkoleniowiec Pogoni był krytykowany za styl, jednak broniły go wyniki. Mimo wszystko pod jego wodzą zespół miał najlepszą średnią punktów na mecz od czasu powrotu do ekstraklasy. Nie wiadomo jednak, czy trener chciałby wrócić do klubu, który jeszcze w trakcie ubiegłego sezonu ogłosił nazwisko jego następcy…

A może zupełnie ktoś nowy? Media w ostatnim czasie sugerowały, iż następcą Skorży będzie… Mariusz Lewandowski. Były reprezentant Polski, znany z występów dla Zagłębia Lubin, Groclinu i Szachtara Donieck nie prowadził jednak jeszcze samodzielnie zespołu. Pogoń potrzebuje w tym momencie kogoś ze sporym bagażem doświadczeń, który potrafił sobie radzić w kryzysowych sytuacjach…

Może w takim razie dobrym kandydatem byłby Jacek Magiera? Najpierw wzniósł na I-ligowy piedestał Zagłębie Sosnowiec, a potem pogrążoną w kryzysie Legię doprowadził finalnie do mistrzostwa Polski. To nazwisko jednak wydaje się obecnie nierealne w kontekście osłabionej Pogoni ze względu na niedawne sukcesy. Trener mógłby woleć je osiągać zamiast męczyć się z zespołem, który ma przeciętny potencjał. W dodatku raczej nie będzie mógł liczyć na wsparcie zarządu, jak było z początku w Warszawie.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł

Komentarze

komentarzy