Gdy Pogoń Szczecin wygrywała w Pucharze Polski z Lechem 3:0, wydawało się, że po słabszych meczach zespół wraca do formy. Od tamtego czasu „Portowcy” wygrali jednak zaledwie jeden mecz. Ponadto ostatnia decyzja zarządu bardziej piłkarzy zdemotywuje, aniżeli miałaby zmotywować do lepszej gry…
Pogoń wygrała zaledwie dwa spotkania w sezonie 2017/2018, w dodatku wyjazdowe – z Piastem (2:1) i Arką (3:0). Na własnym stadionie udało się jej zdobyć zaledwie trzy punkty, po trzech bezbramkowych remisach. Maciej Skorża, który miał wprowadzić do zespołu nową jakość, do tej pory niezbyt spełnia pokładane w nim nadzieje. „Portowcy” nie odnieśli ani jednego zwycięstwa w pięciu ostatnich ligowych spotkaniach i odpadli z Pucharu Polski w 1/8 finału z pierwszoligowcem – Bytovią Bytów. Fakt, dopiero po rzutach karnych, ale to jednak Pogoń była zdecydowanym faworytem tego spotkania.
Klub ze Szczecina ma w ostatnim czasie (i nie ukrywajmy, problem ten występował już wcześniej) kłopoty ze skutecznością. Można powiedzieć, że „Portowcy” wystrzelali się w spotkaniach z Lechem i Arką, gdy zdobyli łącznie sześć bramek. W dodatku w meczu z drużyną z Pomorza dwa gole padły z rzutów karnych, a raz do własnej bramki trafił Mateusz Szwoch. W pozostałych meczach obecnego sezonu zdobyli ich bowiem zaledwie pięć. Po dwa gole na koncie mają Adam Gyurcso, Adam Frączczak i Dariusz Formella. Brakowało w zespole Macieja Skorży na początku sezonu Spasa Delewa, który przechodził rekonwalescencję po urazie barku. Może gdyby Bułgar był do dyspozycji trenera od początku sezonu, gra ofensywna Pogoni wyglądałaby nieco lepiej.
Szkoleniowiec już jednak nie stawia tak bardzo, jak jego poprzednik, na Łukasza Zwolińskiego. Napastnik po udanej rundzie w sezonie 2015/2016 nie potrafi wrócić do dawnej dyspozycji strzeleckiej. Zdobył bramkę w meczu z Górnikiem Zabrze, gdy wszedł na ostatnie minuty meczu, trafiając do siatki po raz pierwszy od… marca. Bardzo często na końcówki spotkań wchodzi na boisko 19-letni Marcin Listkowski. Kilkukrotnie potrafił napędzać akcje ofensywne, jednak gdy zagrał od początku przeciwko Górnikowi, widać było, że jeszcze brakuje mu doświadczenia.
Maciej Skorża szuka wielu wariantów w środku pola, ale do tej pory niemal żaden nie zagrał w pełni możliwości. Takiej rotacji nie widać w obronie, która popełnia wiele błędów. W ostatnich meczach kilkukrotnie z opresji musiał „Portowców” ratować Łukasz Załuska. Obecną formę bramkarza można zaliczyć na plus. Przykładem jest choćby obroniony strzał z dystansu Mateusza Możdżenia w ostatnie kolejce. Lata w Celtiku zrobiły jednak swoje…
Gdy klubom nie idzie, często zarząd wylewa swoje frustracje na zawodników w różny, mniej lub bardziej humanitarny sposób. Wczoraj zarząd Pogoni ogłosił, że: „w związku z niezadowalającą postawą drużyny oraz bardzo słabymi wynikami sportowymi, wstrzymuje wypłatę 50% wynagrodzeń należnym zawodnikom i sztabowi pierwszego zespołu”. Z jednej strony, może być to sposób na dobrą motywację, z drugiej – bardziej zdemotywować. Po pierwsze, według informacji na różnych portalach decyzja jest niezgodna z prawem, gdyż zawodnicy i trenerzy podpisali umowy, na mocy których klub w trakcie jej obowiązywania powinien wypłacać całość pensji. Ponadto z pewnością nie wszyscy zasługują na obniżenie pensji w taki sposób. Decyzja klubu może więc niektórych zmotywować, ale również u części zawodników wywołać frustrację, która może być widoczna również na boisku…
Pogoń w obecnym sezonie spisuje się bardzo słabo, dlatego Maciej Skorża powinien drżeć o posadę. Nie można jednak powiedzieć, że postawa zespołu jest w stu procentach tylko jego winą. Możliwe, że to najwyższy czas na zmiany kadrowe. Może czas postawić na wychowanków klubu, którzy z czasem przebiją poziom Rafała Murawskiego i Łukasza Zwolińskiego. W tym sezonie nie powinno to być zbyt trudne.