Być może to ostatni mecz Polaków na młodzieżowych mistrzostwach Europy. Wiele wskazuje na to, że po spotkaniu z Anglikami podopieczni Marcina Dorny pożegnają się z turniejem. Jest jeszcze szansa na awans, ale warunki muszą być nadzwyczaj korzystne dla naszej reprezentacji. Czy to może się udać?
Aby Polacy awansowali do półfinału Euro, potrzebna jest ich wygrana z Anglią oraz remis w meczu Słowacja–Szwecja. Przy takim układzie w pierwszej kolejności brana pod uwagę będzie większa liczba punktów uzyskana w bezpośrednich meczach między zainteresowanymi drużynami (Słowacja, Anglia, Polska). Przed ostatnią kolejką grupy A to Polacy są w najgorszej sytuacji (jeden punkt i cztery gole stracone).
Największe pretensje po zakończeniu spotkania ze Szwecją kibice mieli do Pawła Dawidowicza, który na tym turnieju jest kompletnie bez formy, a mimo to Marcin Dorna konsekwentnie wystawia go w pierwszym składzie. Problemy ze skutecznością ma Mariusz Stępiński, którego w meczu z Anglikami zastąpić może Jarosław Niezgoda. Najlepsze wrażenie po spotkaniu ze Szwecją pozostawił po sobie Dawid Kownacki. Zawodnik Lecha Poznań najpierw asystował przy golu Łukasza Monety, a w końcówce meczu pewnie wykorzystał rzut karny przedłużający nadzieję Polaków na awans do półfinału.
Anglicy, aby nie oglądać się na wynik drugiego spotkania, muszą zagrać o zwycięstwo. Wygrana 2:1 w meczu ze Słowacją daje im najlepszą pozycję wyjściową przed ostatnią kolejką (cztery punkty i jeden gol stracony). Remis, jak to często na tych mistrzostwach bywa, nikogo nie zadowoli. Taki układ gwarantuje dobre widowisko jakie o 20:45 rozpocznie się w Kielcach.
Bez względu na końcową tabelę, dla Polaków mecz z Anglikami to szansa na pozostawienie po sobie dobrego wrażenia. Zwycięstwo z wyspiarzami, nawet przy braku awansu, pozwoliłoby na pozytywne pożegnanie się z kibicami, którzy do ostatniego miejsca zapełniali trybuny, wierząc w drużynę prowadzoną przez Marcina Dornę.