Trenował bez powodzenia zespoły ekstraklasy, wyeliminował polski klub z europejskich pucharów, spędził rok w Chinach. Z lidze łotewskiej zajmował ze swoim zespołem fotel lidera, ale zdecydował się podjąć kolejne, większe wyzwanie. 19 lipca Marek Zub zostanie oficjalnie nowym trenerem białoruskiego Szachtiora Soligorsk.
W ostatnich latach mieliśmy mało szkoleniowców trenujących zagraniczne zespoły. Jako pierwszy przychodzi mi na myśl oczywiście Henryk Kasperczak, selekcjoner kolejnych reprezentacji z Czarnego Lądu, który miał również kilka lat temu epizod w greckiej Kavali. Tymczasem Piotr Nowak i Robert Warzycha przez lata podbijali kontynent amerykański, po czym z czasem wrócili do Polski, gdzie objęli ekstraklasowe kluby. Można również wspomnieć epizody: Macieja Skorży w arabskim Ettifaq (6. miejsce w lidze) oraz Franciszka Smudy w Jahn Regensburg (spadek z 2. Bundesligi). Można jeszcze ewentualnie dodać Jacka Gmocha, tymczasowego trenera Panathinaikosu pod koniec 2010 roku.
Marek Zub wybrał jednak kierunek, którego nie podjął się żaden z wyżej wymienionych trenerów, podbijając ligi państw Europy Wschodniej. Zacznijmy jednak od początku. Polski szkoleniowiec przez wiele lat trenował zespoły z niższych lig. Do ekstraklasy trafił w 2008 roku, gdy objął łódzki Widzew. Tej przygody Marek Zub nie może zaliczyć do udanych. Objął zespół we wrześniu, w trakcie sezonu i prowadził go przez 20 kolejek. Z łódzkim klubem wygrał jednak zaledwie cztery razy, w związku z czym po pewnym czasie został zwolniony. Widzew jednak zmagał się wówczas ze sprawami pozasportowymi, gdyż w tamtym sezonie miał być i tak zdegradowany za udział w aferze korupcyjnej sprzed lat. Dodatkowo, klub zajął przedostatnie miejsce w tabeli, przez co w następnych rozgrywkach, mimo 1. miejsca w I lidze, musiał w niej spędzić kolejny rok.
Przez następne dwa lata Marek Zub pełnił w klubie funkcję dyrektora sportowego, a kolejne jako asystent trenera w warszawskiej Polonii. W 2012 roku, gdy selekcjonerem reprezentacji Polski został Waldemar Fornalik, były trener Widzewa otrzymał stanowisko II trenera kadry. Po miesiącu jednak zrezygnował, gdyż otrzymał swoją pierwszą zagraniczną ofertę, z Żalgirisu Wilno. Klubu, który do tej pory śni się po nocach kibicom Lecha Poznań…
Już na samym początku przygody z litewskim klubem polski szkoleniowiec zanotował serię dwunastu spotkań bez porażki. Nie pomogło to jednak zespołowi z Wilna w zdobyciu mistrzostwa kraju. Do pierwszego Ekranasa Poniewież zabrakło mu zaledwie… punktu. Na pierwsze sukcesy klubu musiał czekać do następnego sezonu. Skończyło się to podwójną koroną oraz najdłuższą serią bez porażki w historii klubu w lidze, wynoszącą 18 spotkań. Pomiędzy tymi meczami Marek Zub miał okazję w ramach kwalifikacji Ligi Europy zmierzyć się z polskim zespołem…
W 3. rundzie eliminacyjnej Żalgiris wyeliminował zdecydowanego faworyta konfrontacji, Lecha Poznań (1:0 u siebie, 1:2 na wyjeździe). W litewskim zespole grał wówczas jeden Polak, Kamil Biliński, a w trakcie letniego okna z klubu odszedł Jakub Wilk, wcześniej związany właśnie z „Kolejorzem”.
Zub spędził łącznie na Litwie 2,5 roku. Bilans? Dwa mistrzostwa kraju, trzy puchary i superpuchar. W 89 meczach z wileńskim klubem zanotował aż 60 zwycięstw.
Po pobycie u naszego północno-wschodniego sąsiada Marek Zub wrócił do Polski, gdzie podjął się misji utrzymania w lidze Bełchatowa. Zakończyła się ona jednak niepowodzeniem i „Brunatni” musieli pożegnać się z ekstraklasą. Ubiegły rok polski trener spędził w Chinach, w trzecioligowym Shenyang Urban, z którym zajął trzecie miejsce. Po zakończeniu sezonu Marek Zub trafił do łotewskiego Spartaksa Jurmała, obecnego lidera ligi, którego wciąż oficjalnie jest trenerem. W środę jednak szkoleniowiec zmieni klub.
Na stanowisku trenera Polak zastąpi Olega Kubareva, który również do Soligorska trafił ze Spartaksa Jurmała. Białoruski szkoleniowiec osiągnął z rodzimym klubem 2. miejsce w lidze w poprzednim sezonie, jednak w obecnym doprowadził go do fotela lidera. Szachtior w tej chwili prowadzi w rozgrywkach z 36 punktami na koncie, o trzy więcej niż drugie w tabeli BATE Borysów. Klub z Soligorska do tej pory ma na koncie zaledwie jedną porażkę w lidze (właśnie przeciwko BATE), jednak w pucharów odpadł już w pierwszej rundzie, ulegając litewskiej Suduvie Mariampol. Celem Zuba będzie więc utrzymanie pozycji lidera do końca sezonu, a także lepsze zaprezentowanie się klubu w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
Szachtior Soligorsk nie powinien być dla kibiców polskich zespołów anonimowy. W 2008 roku białoruski klub wyeliminował w 1. rundzie Pucharu Intertoto Cracovię, pokonując ją 3:0 u siebie i 2:1 na wyjeździe. W 2014 roku w barwach Szachtiora występował polski napastnik, w zeszłym sezonie zawodnik Chrobrego Głogów, Paweł Wojciechowski. W zespole z Soligorska występowali także inni piłkarze znani z ekstraklasy – Łotysz Sergejs Kozans i Kazach Siergiej Chiżniczenko.