Wielu znanych zawodników z najróżniejszych przyczyn musiało kończyć swoje kariery, jeszcze inni doznali dużo poważniejszych dramatów. To jednak kropla w morzu, w porównaniu do tysięcy młodych ludzi, których marzenia zostawały brutalnie wymazywane. Jednym z nich mógł być Omer Toprak.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Turecki obrońca jest jedną z twarzy Bundesligi, w której występuje od początku poważnej kariery. Kariery szczęśliwej, bo mało brakowało, by została ona zatrzymana na samym jej początku.
9 czerwca 2009 roku, niespełna 20-letni wówczas Toprak był uczestnikiem gokartowego wypadku, w którym poparzeniu uległo 40% jego ciała. Był blisko śmierci. Po siedmiu operacjach i trzech tygodniach opieki lekarskiej usłyszał, że nie będzie w stanie grać profesjonalnie w piłkę. Turek w jednym z wywiadów mówił wtedy, że nie wie, kiedy i czy znów zagra, ale jest „umiarkowanym optymistą, że jednak mu się uda”.
Miał rację. Po pierwszym zawodowym sezonie (2008/2009), w którym był podstawowym zawodnikiem Freiburgu i awansował z nim do 1. Bundesligi, zdążył wrócić już w kolejnym. Nie od razu, bo cztery miesiące zajęło mu, by znów wrócić do treningów. Mimo tego w sezonie 2009/2010 zdołał wystąpić w 14 spotkaniach na najwyższym poziomie, wracając z bardzo dalekiej podróży…
Co było potem? Toprak dobrymi występami zwrócił na siebie uwagę Bayeru Leverkusen, w którym był podstawowym zawodnikiem przez sześć sezonów. Następnie, w 2017 roku, trafił do Borussi Dortmund. 10 lat po wypadku, którego mógł nie przeżyć i po którym miał już nie grać, ma na koncie 227 występów w Bundeslidze. Jak widać piłka nożna także ma swojego Nikiego Laudę…