Zarówno reprezentanta Serbii, jak i Fina jeszcze w poprzednim sezonie mogliśmy oglądać na polskich boiskach. We wczorajszych meczach eliminacyjnych do mistrzostw świata obaj zawodnicy przyczynili się do pozytywnych rezultatów swoich zespołów.
Aleksandar Prijović wszedł na plac gry w 61. minucie, zmieniając Adema Ljajicia. Czwarty mecz napastnika PAOK-u w narodowych barwach okazał się szczęśliwy. W 74. minucie Aleksandar Mitrović dostrzegł nadbiegającego w pole karne byłego zawodnika Legii, który następnie pewnie pokonał golkipera reprezentacji Gruzji. Celowanie piłki na dalszy słupek przyniosło efekt. Dla Prijovicia było to pierwsze trafienie w barwach kadry narodowej. W szale radości napastnik zdjął koszulkę, w wyniku czego został ukarany żółtą kartką. Spotkanie zakończyło się ostatecznie wynikiem 1:0. Tym samym dzięki bramce byłego napastnika Legii Serbia po ośmiu latach znów wystąpi na wielkim turnieju.
Drogę do bramki rywala odnalazł wczoraj również zawodnik, który do niedawna reprezentował barwy Lecha Poznań. Paulus Arajuuri w ostatnim czasie jest podstawowym stoperem kadry Finlandii. W spotkaniu przeciwko Turcji zdobył bramkę w 75. minucie, po zagraniu z rzutu wolnego Robina Loda. Dla zawodnika Broendby był to drugi gol w eliminacjach. 5 września ubiegłego roku zanotował bowiem trafienie w meczu z Kosowem. Wczorajszy mecz zakończył się wynikiem 2:2. W ten sposób Turcja definitywnie straciła szansę na awans do przyszłorocznego mundialu, które jednak już przed pojedynkiem z Finlandią były iluzoryczne.