Problemy finansowe Korony Kielce. Dziwne zachowanie właściciela klubu

Wczoraj Korona Kielce poinformowała o dwóch tajemniczych transferach do klubu. Niebawem do Kielc po raz kolejny ma także wrócić Jacek Kiełb. Wygląda jednak na to, że więcej wzmocnień kibice raczej nie powinni oczekiwać. Powodem jest dziwne zachowanie ze strony głównego akcjonariusza klubu.

Zgodnie z informacjami „Przeglądu Sportowego”, wczoraj miała zapaść decyzja o dokapitalizowaniu klubu przez właścicieli. Ostatecznie podczas zgromadzenia osób zarządzających zespołem nie zostały ustalone żadne konkrety i nie doszło do głosowania w sprawie podniesieniu przez nich kapitału.

Na spotkaniu pojawił się Bogdan Wenta. Prezydent Kielc wielokrotnie słyszał pod swoim adresem zarzuty, że nie interesuje się sprawami Korony. Dirk Hundsdoerfer, czyli główny udziałowiec i prezes Rady Nadzorczej, nie pojawił się jednak na spotkaniu, jednocześnie wysyłając na nie swojego pełnomocnika.

Nietypowe transfery

Zachowanie z jego strony nie ma niczego wspólnego z profesjonalizmem, a cierpi na tym przede wszystkim drużyna. Transfery takich graczy jak Johnny Spike Gill i D’Sean Theobalds na nikim nie robią wrażenia. O ile ten pierwszy to raczej melodia przyszłości, tak przenosiny do Kielc tego drugiego są owiane tajemnicą. Jak bowiem zespołowi w walce o utrzymanie ma pomóc zawodnik, który w ostatnim czasie grał na SIÓDMYM poziomie rozgrywkowym w Anglii?

Kibice obawiają się, że taka sytuacja doprowadzi do spadku zespołu. Za jakiś czas niemieccy właściciele mają zamiar przedstawić wizję budowania drużyny na kolejny sezon. Pierwotnie zakładano, że zgodzą się na wpłatę 3,67 mln złotych, podczas gdy miasto Kielce dołożyłoby do klubu 1,43 mln, co oznaczałoby spory zastrzyk gotówki na funkcjonowanie spółki. Sytuacja jest tym bardziej dziwna, że pieniądze na ten cel od jakiegoś czasu są już zabezpieczone przez miasto.

Do kolejnych rozmów ma dojść 21 lutego. Co z nich wyniknie? Do końca okienka transferowego pozostał niecały miesiąc, także czasu na dokonanie niezbędnych transferów właściciele mają nadal w zapasie.

Komentarze

komentarzy