Ostatnie tygodnie nie rozpieszczają fanów piłki nożnej, którzy z melancholią wspominają futbol sprzed dekady. Karierę zakończył legendarny pomocnik Chelsea – Frank Lampard, po sezonie w jego ślady pójdzie Xabi Alonso, a Ronaldinho oglądamy na prezentacji w Barcelonie, lecz tylko jako ambasadora, patrząc ponownie na Brazylijczyka w barwach „Blaugrany” jak w obrazek. Niestety po sezonie do grona zasłużonych zawodników dołączy kolejny.
Wicemistrz Europy z 2008 roku, mistrz świata z 2014 roku, siedmiokrotny mistrz Niemiec, sześciokrotny zdobywca Pucharu Niemiec i trzykrotny Superpucharu Niemiec. Do tego Liga Mistrzów, Superpuchar Europy i klubowe mistrzostwo świata. W skrócie – Philipp Lahm, związany z Bayernem Monachium od 1995 roku, z przerwą na wypożyczenie do Stuttgartu w latach 2003–2005.
Prawy obrońca, lewy obrońca, defensywny pomocnik… Wszędzie gdzie grał, spisywał się świetnie. Swego czasu Pep Guardiola powiedział, że to najinteligentniejszy piłkarz, z jakim pracował. Niestety potwierdziły się doniesienia, które od jakiegoś czasu krążyły w niemieckich mediach – Niemiec latem zawiesi buty na kołku. Decyzja jest zaskakująca, gdyż obecnie 33 lata to nie tak dużo na piłkarza. Tym bardziej można się jej dziwić, biorąc pod uwagę deklarację zawodnika z września 2015 roku, kiedy zapowiedział, że karierę zakończy po sezonie 2017/2018.
– Powiedziałem kiedyś, że „nigdy nie mówię nigdy” i zostało to zinterpretowane jako furtka do powrotu do reprezentacji. Dlatego teraz powiem, iż jest dla mnie jasne, że w 2018 roku zakończę karierę. Będę miał wtedy 34 lat i trzeba przygotować się do tego momentu.
Już wtedy informacja o zakończeniu kariery w wieku 34 lat była dość dużym szokiem. I jest nim tym bardziej teraz, kiedy zawodnik przyspieszył swoją decyzję o rok, zrywając tym samym ważny do 2018 roku kontrakt. Wyraźnie zaskoczone były tym władze bawarskiego klubu, które sądziły, że Lahm wypełni kontrakt a następnie obejmie jedno ze stanowisk w klubie.
– Przekazałem władzom Bayernu, że kończę karierę po sezonie. Daję z siebie wszystko każdego dnia, zarówno podczas treningów, jak i spotkań. Myślę, że mogę to czynić jedynie do końca sezonu, ale nie dłużej. Jeszcze przez pół roku jestem w stanie grać na najwyższym poziomie, potem koniec.
– Bayern Monachium jest zaskoczony postawą Philippa Lahma i jego doradcy. W ostatnich miesiącach mieliśmy intensywne i konstruktywne rozmowy z Philippem w sprawie jego pracy w roli dyrektora sportowego klubu. Pod koniec minionego tygodniu poinformował nas jednak, że nie jest zainteresowany podjęciem się tej pracy i że chciałby skrócić swój kontrakt.
Decyzja Niemca jest zrozumiała – nie każdy organizm może pracować w tym wieku na pełnych obrotach, a Lahm jako perfekcjonista nie chce schodzić poniżej pewnego poziomu. Jest zima, więc można to porównać z zakończeniem kariery przez Adama Małysza – jak schodzić ze sceny, to tylko w blasku i chwale. 113-krotny reprezentant Niemiec chce wyraźnie odpocząć od piłki, a proponowana rola ma go nie interesować, ponieważ po ostatnich zmianach w klubie stanowisko dyrektora sportowego jest tylko symboliczne i nie ma realnej wartości. Po raz kolejny – niemiecki perfekcjonizm pełną gębą.