Sytuacja brazylijskiego gwiazdora nie wygląda w Paryżu zbyt ciekawie. Pod względem piłkarskim prezentuje się wyśmienicie, a jego statystyki tylko to potwierdzają. Na tym jednak kończy się sielanka, a zaczynają schody. Wieczne niezadowolenie, pajacowanie po bramkach, spięcia z kolegami, oczekiwanie królewskiego traktowania, wygwizdywanie przez własnych kibiców. Wszystko wskazuje na to, że Neymar nie zostanie legendą francuskiego klubu, a nawet wypełnienie kontraktu wydaje się wręcz niemożliwe.
Niedługo po zmianie barw klubowych Brazylijczyk zdecydowanie się rozczarował i zaczął żałować zmiany otoczenia. Podobno tęsknił za Barceloną, co potwierdzałyby spontaniczne wizyty u byłych kolegów ze stolicy Katalonii. Następnie słyszeliśmy o aferach wokół najdroższego piłkarza świata i niestety na tym była częściej skupiana uwaga, niż na boisku. Teraz wszystko wskazuje na to, że Neymar chętnie zmieniłby barwy i będzie dążył w tym kierunku.
Kluby, które miałyby możliwość pozwolenia sobie na wyciągnięcie zawodnika z Paryża, można policzyć na palcach jednej ręki. I to nawet w przypadku, kiedy nie mamy wszystkich palców. Do głowy przychodzą jedynie zespoły z Manchesteru i Real Madryt – to właśnie ten ostatni ma być priorytetem. Neymar spędził w Madrycie dwa tygodnie w wieku 13 lat i podobno marzą mu się przenosiny na Santiago Bernabeu. Barcelonę wybrał chcąc występować u boku Messiego, a ten punkt ma już odhaczony.
Problemem jest oczywiście ogromna kwota, jaką paryżanie zapłacili „Blaugranie”, długi kontrakt Neymara i brak klauzuli odstępnego. W ostateczności PSG mogłoby zrobić z Brazylijczyka swojego „więźnia” i ignorować jego sprzeciwy. Ostatnie lata pokazują jednak, że to gwiazdy mają decydujące słowo – ich pracodawcy w końcu ulegają, w końcu płacenie ogromnych pensji komuś, kto kopie z przymusu, mija się z celem.
Wiedzą to doskonale w zespole kroczącym po kolejne mistrzostwo Francji, dlatego prezydent Nasser Al-Khelaifi – od którego Neymar jest zależny – miał zaproponować mu układ. Jeśli były zawodnik Barcelony pomoże PSG spełnić ambicje w postaci triumfu w europejskich rozgrywkach, dostanie zielone światło na odejście. Jest to oczywiście świetna motywacja dla piłkarza, gwarantująca w założeniu jego absolutne oddanie sprawie i pełen boiskowy profesjonalizm.
Jednocześnie mamy tu tragiczny zbieg okoliczności, w końcu PSG w 1/8 finału Ligi Mistrzów zmierzy się właśnie z Realem. Realem, który właśnie odpadł z Pucharu Króla z „Ogórkami”, a w lidze niemal na pewno nie dogoni lidera. Pożegnanie się z ostatnią szansą na puchar już na początku marca, może być gwoździem do trumny Zidane’a, z drugiej strony może przybliżyć Neymara do powrotu do Hiszpanii. I tak źle i tak niedobrze – ciekawe, którą opcję preferowaliby fani „Królewskich”…