PZPN posiada informacje o możliwych zadymach na ulicach Bukaresztu – dojdzie do starć?

kibole

PZPN od dwóch miesięcy zbierał informacje o możliwych starciach pseudokibiców w stolicy Rumunii. Podobno do Bukaresztu wybiera się duża grupa chuliganów z Polski. Ma być ich około tysiąca. 

Jak do tego mogło dojść i skąd te przypuszczenia, a zarazem obawa Polskiego Związku Piłki Nożnej? Pytanie, które zadaje chyba sobie każdy w tej chwili. Jednak wytłumaczenie jest stosunkowo proste i logiczne. Na to spotkanie otrzymaliśmy 3000 wejściówek. Sprzedane zostały wszystkie. Oczywiście nikt z zakazem stadionowym biletu kupić nie może. Platforma Kupbilet.pl, z której korzysta PZPN, sprężona jest z bazą prawomocnych zakazów stadionowych. Jeśli ktoś z zakazem chciałby więc kupić bilet, to automatycznie jego transakcja zostałaby zablokowana. Jednak żadnym problemem nie jest, aby bilet kupił ktoś podstawiony. Istnieje też możliwość, że ktoś nie ma zakazu stadionowego, ale za to jest bandytą, o czym może świadczyć jego kartoteka policyjna.

Sprawa z biletami nie jest tutaj jednak kluczowa, bowiem do starć ma dojść poza stadionem. Więc właściwie po co komuś bilet na mecz? Nie ma więc możliwości, by zapobiec całkowicie temu, co może się wydarzyć w Bukareszcie. Brak sprzedaży biletu dla ludzi z zakazem stadionowym to jedyna możliwość, ale niestety nie zniweluje ryzyka zamieszek.

W środowisku kibicowskim krążą informacje, że do Bukaresztu wybierają się głównie grupy z Krakowa i Śląska. Z tego co wiadomo, pojawić się mają zorganizowane grupy kibiców kojarzone z Lechią, Śląskiem, Górnikiem i Legią. Wszystkie wraz z klubami, które mają z nimi tzw. zgodę. Ponadto mówi się również o tym, że do akcji dołączyć ma grupa kibiców z Węgier „Carpathian Brigade”. Dała ona o sobie znać podczas Euro 2016 we Francji.

Co zrobił PZPN, aby do starć jednak nie doszło? Zgłosił się po pomoc do tamtejszej policji i ostrzegł ją o możliwych burdach z naszej strony. Dodatkowo skontaktowano się ze strażą graniczną i MSWiA. Polska policja nie ma tutaj jednak dużo do zrobienia, ponieważ organizatorem meczu jest Rumunia. Służby mundurowe z naszego kraju dbają oficjalnie tylko o bezpieczny przejazd naszych kibiców. Ale w kuluarach mówi się o tym, że doszło do prób rozpracowania grup kibicowskich, które miały udać się do Bukaresztu.

Jak wiadomo, Zbigniew Boniek wyczulony jest na tego typu wydarzenia. Nie powinno więc nikogo dziwić, że PZPN poinformował odpowiednie instytucje o swoich podejrzeniach. Informację otrzymała również UEFA. Cała ta sprawa pokazuje, że PZPN chce uniknąć sytuacji, z którymi borykają się polskie kluby, a zwłaszcza Legia Warszawa, w ostatnim czasie.

Obecnie w Bukareszcie jest spokojnie, ale na każdym kroku można spotkać policję. Co świadczy o tym, że jest to mecz podwyższonego ryzyka. Czy będzie tak aż do wieczora? Trudno powiedzieć, na pewno jest coś na rzeczy, ale czy dojdzie do stać, okaże się w najbliższych godzinach.