Po przełożeniu EURO 2020 wszyscy nadal oczekują na informacje, czy za przykładem UEFA podąży MKOl. Póki co przygotowywany jest alternatywny plan rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w innym terminie, ale nie ma jakiejkolwiek mowy o odwołaniu imprezy. Na taką decyzję zareagowała Kanada, która jako pierwszy kraj na świecie poinformowała o rezygnacji z tej imprezy, jeśli nie zostaną one przełożone na kolejny rok.
– MKOl rozpocznie szczegółowe dyskusje, aby dokonać oceny szybkiego rozwoju światowej sytuacji zdrowotnej i jej wpływu na Igrzyska Olimpijskie. MKOl jest przekonany, że zakończy te dyskusje w ciągu najbliższych czterech tygodni – czytamy w oświadczeniu.
Władze Kanady nie maja zamiaru jednak czekać. Nad ranem pojawiła się informacja, że ten kraj nie wyśle swoich sportowców do Tokio z powodu pandemii koronawirusa. Kanadyjski Komitet Olimpijski stwierdził, że zorganizowanie Igrzysk zgodnie z planem zagroziłoby zdrowiu sportowców, którzy muszą aktualnie trenować do tej imprezy.
Także Komitet Olimpijski z Australii oraz Nowej Zelandii przekazał swoim sportowcom, że ich celem przygotowań jest lipiec 2021 roku, co może oznaczać podobną decyzję. Kilka krajów, w tym Brazylia, Norwegia i Słowenia, także naciskało na MKOl, aby rozważyło przełożenie imprezy, ale póki co nie zagroziły bojkotem. Wydaje się to jednak tylko kwestią czasu.
Jeśli Igrzyska – w co nie wierzymy – rozpoczęłyby się w tym roku, to Kanady zabrakłoby chociażby w turnieju piłkarskim kobiet. Z kolei Australia i Nowa Zelandia uzyskali awans do turnieju mężczyzn, co dodatkowo komplikuje ten turniej.
Z dzisiejszej perspektywy nie powinniśmy się spodziewać, ze Igrzyska w Tokio zostaną rozpoczęcie w końcowej fazie lipca. Prawdopodobnie za cztery tygodnie usłyszymy informacje o przeniesieniu imprezy na przyszły rok.