Rekord van Nistelrooya zagrożony?

Jamie Vardy to postać o której w ostatnich dniach mówi cały świat piłki nożnej. Jego fantastyczna forma strzelecka nie tylko pozwoliła Leicester po 10 kolejkach znaleźć się w ścisłej czołówce Premier League, ale także sprawiła, że zainteresowały się nim największe europejskie kluby, z plotkami o Realu Madryt na czele.

Jeżeli Anglik, który przebył daleką drogę na szczyt utrzyma swoją wysoką dyspozycję, może zapisać się na dobre w historii Premier League. Kiedy w sobotę Vardy pokonał Wayne’a Hennesseya, czym zapewnił swojej drużynie trzy punkty, zdobył też bramkę w siódmym z rzędu spotkaniu Premier League. Tylko siedmiu innych piłkarzy może poszczycić się takim wynikiem, a zaszczytne grono obejmujące piłkarzy takich jak Ruud van Nistelrooy, Daniel Sturridge, Thierry Henry, Mark Stein, Alan Shearer, Ian Wright i Emmanuel Adebayor robi naprawdę ogromne wrażenie.

Na przeszkodzie do zostania tym najlepszym stoją jedynie dwa nazwiska, a mianowicie Daniel Sturridge, który w sezonie 13/14 trafiał do siatki Premier League w ośmiu kolejnych ligowych potyczkach oraz jeden z najlepszych napastników w historii futbolu Ruud van Nistelrooy, który najpierw w sezonie 01/02 wyśrubował rekord w postaci własnie ośmiu kolejnych spotkań, a następnie pod koniec sezonu 02/03 i na początku nowej kampanii w roku 2003 poprawił swój rezultat do dziesięciu kolejnych meczów, w których wpisywał się na listę strzelców. Ruud rozpoczął wtedy strzelanie 22 marca 2003 roku od meczu z Fulham, a zakończył kilka miesięcy później 23 sierpnia na wygranym 2:1 meczu z Newcastle United.

Do tego czasu przez 12 lat nikt nie był w stanie chociażby powtórzyć osiągnięć Holendra, ale kiedy Vardy z każdym kolejnym spotkaniem pozostaje w grze i wygląda na co raz bardziej pewnego siebie, znowu pojawiła się szansa na osiągnięcie magicznej liczby dziesięć. Spoglądając na terminarz Lisów zobaczymy trzy spotkania, w których o bramki nie będzie specjalnie trudno. Co prawda defensywy West Bromwich Albion i Watfordu niespodziewanie wypadają całkiem dobrze na tle ligowych rywali, ale rozpędzony Vardy realnie może spoglądać na swoje szansy bramkowe w tych spotkaniach. Tym dziesiątym, finalnym spotkaniem miałaby być potyczka z Newcastle, najsłabszą defensywą w całej angielskiej ekstraklasie. Pozostaje tylko życzyć powodzenia i uważnie obserwować poczynania Anglika w najbliższych tygodniach rozgrywek.