Kiedy w 2004r. Portugalia mierzyła się w finale mistrzostw Europy z Grecją, była murowanym faworytem. Jako gospodarze turnieju, mając niezwykle utalentowaną kadrę, mieli po prostu zrobić swoje. Nie udało się, doszło do jednej z największych sensacji w historii mistrzostw. Bogowie sprzyjali Grekom i to oni ostatecznie zatriumfowali. 12 lat później, Portugalia znów zagra o złoto. Tym razem to ona zmierzy się z gospodarzem turnieju, Francją.
W 2004r. do wielkiej piłki wkraczał utalentowany Cristiano Ronaldo. Jak potoczyła się jego kariera, opisywać wręcz nie wypada. Wszyscy to wiemy. W tej chwili na tapecie pojawia się Renato Sanches, przez wielu uważany za największy portugalski talent od czasu pojawienia się wspomnianego Cristiano. To on ma pomóc swojemu kapitanowi poprowadzić Portugalię do zwycięstwa. To on ma w przyszłości podbić piłkarski świat.
Trwający wciąż turniej Renato rozpoczął na ławce rezerwowych. Jego kariera to pasmo przekonywania do siebie poszczególnych trenerów. Żaden z nich, wprowadzając w końcu Sanchesa do podstawowego składu, decyzji swej nie pożałował. Fernando Santos zaufał Sanchesowi dopiero w meczu z Polską. Jak wyszło, wszyscy wiemy. Zdobył fantastyczną bramkę, dającą Portugalii wyrównanie, a w serii rzutów karnych pewnie wykorzystał swój strzał. W obecnym czasie trudno wyobrazić sobie Portugalię bez tego chłopaka w podstawowym składzie.
Renato urodził się i dorastał w portugalskiej Lizbonie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że przyszedł na świat w 1997r., jednak ostatnie doniesienia podają tę datę w wątpliwość. W 2006r. trafił do szkółki Benfiki Lizbona, gdzie rozpoczęło się szlifowanie diamentu. Jego debiut w drużynie B miał miejsce w 2014r. Po pierwszym pełnym sezonie w drużynie B, został przesunięty do pierwszego zespołu. Początkowo miał tylko i wyłącznie trenować z pierwszą drużyną, jednak Rui Vitoria, menadżer Benfiki, był na tyle zachwycony talentem Sanchesa, iż pozwolił mu zadebiutować. 30 października 2015r. piłkarski świat miał okazję poznać 18-letniego pomocnika.
Jego szybki rozwój zaowocował nowym, lukratywnym kontraktem. Benfica zabezpieczyła się przed utratą swojej perełki, wpisując w kontrakt klauzulę rzędu 60 milionów funtów. O jego pozyskanie mogły walczyć tylko największe kluby, które mogą pozwolić sobie na tak duży wydatek za tak młodego piłkarza. Zainteresowany był przede wszystkim Manchester United. W marcu tego roku angielski klub wysłał swoich scoutów na towarzyski mecz między Portugalią a Belgią. Chcieli przekonać się, czy jest wart swojej ceny. W styczniu bowiem, przedstawiciele Manchesteru United prowadzili ostre negocjacje w sprawie transferu Sanchesa, chcąc jednak mocno obniżyć cenę. Klub nie wyobrażał sobie oddać taki talent za marne grosze i pogonił Czerwone Diabły do diabła. Po towarzyskim meczu Portugalii z Belgią klub z Anglii doszedł do wniosku, że piłkarz nie jest wart takich pieniędzy.
Dziś zapewne żałują swojej decyzji, a opieszałość rywali wykorzystał Bayern Monachium, który zaklepał Sanchesa jeszcze przed otwarciem się okna transferowego. Manchester United w tym wyścigu był na pole position. Agentem piłkarza jest Jorge Mendes, który ma znakomite stosunki z angielskim klubem. Nic to jednak nie dało, piłkarz trafił do mistrza Niemiec za około 35 milionów euro. Mało? Być może, jednak suma ta będzie sukcesywnie zwiększana, w zależności od osiągnięć młodego Portugalczyka w niemieckim klubie.
W ostatnim czasie zaczęto kwestionować wiek piłkarza. Jego umiejętności i atletyczna budowa ciała mają wskazywać, iż jest starszy, aniżeli ma wpisane w dokumentach. Legenda francuskiego Auxerre, Guy Roux tak odnosi się do całej sprawy: „Renato mówi, że ma 18 lat, jednak trzeba przyjrzeć się jego przeszłości. Jego datę urodzenia ustalono, kiedy miał już kilka lat. Myślę, że ta wpisana mija się z prawdą. Wydaje mi się, że ma 23-24 lata.” Roux nie myli się co do jednego – jego datę urodzenia oficjalnie wpisano do dokumentów dopiero w 2002 roku. Rodzice Renato pochodzą z Afryki, skąd wyjechali do Portugalii. Niedługo po jego urodzeniu rozstali się, a ojciec wyjechał do Francji. Dopiero po jego powrocie wskazano datę urodzenia Sanchesa.
W tym momencie nieważne jest to, ile naprawdę lat ma Sanches. Nieważne jest także to, czy skauci Manchesteru United popełnili sporą wpadkę. Ważne jest tu i teraz, czyli paryskie Saint-Denis i finał mistrzostw Europy. Przed Sanchesem wspaniała kariera, którą może rozpocząć od mocnego uderzenia. Zdobywając mistrzostwo Europy, wielkimi literami zapisze się w historii portugalskiej piłki, wszak nigdy nie zdobyli złota na wielkiej piłkarskiej imprezie. Jak będzie? Przekonamy się już jutro.