Ilu już było zawodników, których pięknie zapowiadające kariery były wywracane do góry nogami przez kontuzje? Wszyscy jesteśmy w stanie wymienić przynajmniej kilku piłkarzy, przy których nazwiskach informację o urazie kwitujemy tylko myśląc: „ehh, znowu?”. Jednym z nich jest niestety Marco Reus, ale mamy nadzieję, że w końcu będziemy mogli odrzucić tę myśl daleko w niepamięć.
Wielki fan BVB, wychowanek klubu, który reprezentował od 6. do 16. roku życia. Na jego talencie nie poznano się od razu, ale wszystko zmieniło się po fenomenalnym sezonie w Moenchengladgach, gdzie wówczas 22-letni skrzydłowy przedstawił się całemu piłkarskiemu światu. „Home, sweet home”, mógł wtedy myśleć sobie Reus. Pierwsze dwa lata potwierdziły potencjał Niemca, był kluczową postacią „żółto-czarnych”. Problemy ze zdrowiem zaczęły się przed sezonem 2014/2015, przez co Marco przeszedł koło nosa tytuł mistrza świata. Podobnie jak występ na kolejnej wielkiej imprezie, czyli Euro 2016.
Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!
Dwa poprzednie sezony to niekończąca się katastrofa. Leczenie, powroty, kolejne kontuzje i tak w kółko. Swego czasu Reus mówił nawet, że oddałby wszystkie pieniądze, które zarobił, jeśli dzięki temu mógłby po prostu grać w piłkę. Pokazuje to dobitnie, jakie katusze musiał znosić piłkarz i jak wielką wolę walki pokazał, nie poddając się po kolejnych urazach. To trudne czasy wydają się być – odpukać – przeszłością. Dobre zdrowie 29-latka zbiegło się z fenomenalną dyspozycją zespołu pod wodzą nowego trenera, Luciena Favre’a. Borussia po przeciętnych poprzednich sezonach znów czaruje, a jednym z tych, których piłkarska różdżka sprawuje się najlepiej, jest właśnie Reus.
17 występów, rola lidera w młodziutkim i przebojowym zespole, 11 zdobytych bramek, 7 asyst, prawie 1500 rozegranych minut. Reus w końcu ma to, o czym przez ostatnie lata tylko marzył. Zdrowie, któremu może zaufać i nie bać się, że za chwilę pech wróci. Za nami nieco ponad dwa miesiące gry, a reprezentant Niemiec już zrobił więcej, niż przez cały poprzedni sezon, a raczej jego drugą część. Runda jesienna i część wiosennej została zmarnowana przez wiadome powody. Sezon 2017/2018 Reus zakończył z 15 występami, mając na koncie siedem trafień i jedną asystę. Na murawie gościł tylko przez nieco ponad 1160 minut.
Nie będziemy dłużej zaklinać rzeczywistości, przesadnie życząc 29-latkowi zdrowia. To podobno przynosi pecha, którego Reus miał już nadto. Mamy tylko nadzieję, że w końcu będzie mógł się skupić na tym co kocha, dając przy tym radość wielu kibicom. W końcu zadowolony i szczęśliwy piłkarz ze światowego topu, to zadowolony kibic. Powodzenia!
Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!