Rezerwowy bramkarz uratował tyłek Rodgersowi?

Liverpool wygrywa po karnych z Carlisle i zagra w kolejnej rundzie Capital Cup. Drużynie, którą dzieli od “the Reds” 65 miejsc udało się doprowadzić do karnych. Przez cały mecz walczyła o przetrwanie, podobnie jak Rodgers. W karnych bohaterem był Bogdan, który tego dnia zastąpił Mignoleta. Liverpoolowi, który oddał jakieś 2 miliony strzałów, dopisało szczęście. Trzeba dodać, że manager klubu z Anfield puścił w bój mocny skład, stąd też dziwi potrzeba gry 120 minut. Carlisle ma najgorszą defensywę w League Two. Mówi się, że “zwycięzców się nie sądzi”. W tym przypadku nastąpiło odstępstwo od reguły, bowiem kibice “przejechali się po Rodgersie” niemiłosiernie.

Wstyd, kolejny beznadziejny mecz.

– 10 lat po tym, jak Jersey (Jerzy Dudek) zapewnił nam zwycięstwo w karnych, zrobiliśmy to znowu. Tym razem nie był to finał Champions League, a Mickey Mouse Cup i Carlisle. To pokazuje, gdzie teraz jesteśmy.

– Jeżeli po tym meczu Rodgers nie wyleci to będzie oznaczało, że Jankesi nie mają pojęcia o piłce.

Jeżeli ten mecz miał ściągnąć presję, to stało się coś zupełnie przeciwnego. Rodgers nie jest po tym meczu w lepszej sytuacji niż był wcześniej. Oczywiście jest zwycięstwo i awans, ale ani wynik, ani styl gry nie zadowalają kibiców. Pod taką presją Rodgers nie był od początku swojej pracy na Anfield. Już nikt nie chce słuchać frazesów o tym, że drużyna musi pracować ciężko, że w zeszłym sezonie początek również nie był dobry, że drużyna jest w przebudowie, że są kontuzje. To wszystko można puszczać z taśmy.

Co powiedział Rodgers na konferencji po meczu? Nic! Po prostu nie pojawił się. W jego zastępstwie przyszedł Gary McAllister, który też nie zaskoczył:

Zawodnicy odczuli ulgę i są bardzo szczęśliwi. Będziemy lepsi. Ciężko pracujemy i będziemy próbowali wygrywać kolejne spotkania. To zwycięstwo nas zjednoczy i pozwoli patrzeć z nadzieją na kolejny mecz. Pozytywną rzeczą jest to, że oddaliśmy 50 strzałów.

Po tych kilku zdaniach można dojść do wniosku, że usłyszeliśmy to samo, tylko z ust innego człowieka. Rodgers musiałby powiedzieć dokładnie to samo. Manager LFC już kilka razy był o jedną porażkę od zwolnienia. Za każdym razem udawało mu się i ratował posadę. Trudno powiedzieć co siedzi w głowach właścicieli. Nie mogą jednak nie widzieć, co się dzieje.

W ankiecie Daily Mirror 92% kibiców chce zwolnienia Rodgers. Jeżeli będziemy dalej ufać Rodgersowi to „wielkim klubem” będziemy tylko dzięki swojej historii. Teraz jesteśmy przeciętni. Staliśmy się takim przez człowieka, który wydał 200 mln na wzmocnienia i cały czas buduje zespół. Piłkarze przychodzą i odchodzą. Jaki to ma sens? – opinia kibica.
Wśród kibiców los Rodgersa jest znany. Teraz jest tylko jedno pytanie: Ancelotti czy Klopp?

Komentarze

komentarzy