Najlepsi sędziowie piłkarscy powinni być wyposażeni nie tylko w doskonałą kondycję i umiejętność radzenia sobie z presją zawodników, ale też dobrze byłoby, gdyby potrafili szybko podejmować trafne decyzje. Do czego może doprowadzić bowiem zbyt długie zwlekanie z rozstrzygnięciem spornej sytuacji, mogli przekonać się w ostatnim meczu piłkarze drugiej drużyny Sportingu CP.
W 21. kolejce Ledman Liga Pro rezerwy „Lwów” podejmowały na własnym stadionie zespół B SC Braga. Ze zwycięstwa 2:1 po ostatnim gwizdku arbitra mogli cieszyć się goście, jednak nie wiadomo, jaki byłby przebieg spotkania, gdyby w pewnym momencie bardzo kontrowersyjnej decyzji nie podjął jeden z asystentów Miguela Liborio.
Na załączonym filmiku widać, jak gospodarze zdobywają bramkę po stałym fragmencie gry, która początkowo zostaje uznana przez arbitra głównego. Radość futbolistów Sportingu nie trwa jednak długo, ponieważ po głębszym namyśle sędzia liniowy orzeka, że jednak bramka padła z pozycji spalonej. Może jego zachowanie nie odbiłoby się tak szerokim echem, gdyby nie fakt, że gapiostwo cieszących się ze strzelenia gola graczy ze stolicy Portugalii bardzo szybko wykorzystali przeciwnicy.
Goście bardzo szybko wznowili grę spod własnej bramki, nie zaś ze środka boiska, jak początkowo miało to wyglądać, i dzięki kilku szybkim podaniom stworzyli sobie dogodną okazję do zdobycia gola, którą bezbłędnie wykorzystał Bruno Alexandre Vieira Alemeida. Po jego trafieniu na tablicy wyników widniał rezultat 1:0 dla przyjezdnych. Sporting stać było na wyrównanie w 70. minucie, ale jego wysiłek na niewiele się zdał, gdyż kilka chwil później drugą bramkę zdobyła Braga.