Świetny początek sezonu w wykonaniu Richarlisona, momentalnie zaowocował powołaniem do narodowej reprezentacji Brazylii. Piłkarz Evertonu dość szybko zaaklimatyzował się także w narodowym trykocie, mając udział przy trzech bramkach „Canarinhos”.
Po transferze 21-latka na Goodison Park za blisko 40 milionów euro wielu pukało się w głowę. Miał być to bowiem kolejny przepłacony transfer w Premier League, który zakończy się fiaskiem. Początek sezonu jednak pokazuje zupełnie coś innego. Richarlison w trzech początkowych kolejkach sezonu trafił trzy bramki, a jego dobrą passę strzelecką przerwała dopiero czerwona kartka z Bournemouth.
Zrozumiałym następstwem dobrej formy byłego gracza Watfordu, było oczywiście powołanie do reprezentacji. Tite w drugim spotkaniu Brazylii po mundialu, podarował okazję do debiutu bramkarzowi Neto, bocznemu obrońcy Ederowi, pomocnikowi Arthurowi oraz właśnie Richarlisonowi.
Debiutanci wyszli na boisku bez żadnej tremy przeciwko Salwadorowi i już w trzeciej minucie Richarlison wywalczył dla swojej drużyny rzut karny, którego na gola zamienił Neymar. Gracz Evertonu także zaliczył swoje trafienia, dwukrotnie pokonując bramkarza rywali. Dwa kolejne gole dołożyli Coutinho oraz Marquinhos.
Następne mecze kadry Tite odbędą się za niespełna miesiąc. Rywalami Brazylijczyków będzie Arabia Saudyjska oraz Argentyna. Jeśli 21-latek utrzyma swoją formę, będziemy mieli okazję na zobaczenie jego umiejętności na tle nieco poważniejszych rywali.