Czy to początek poważnych problemów Cristiano Ronaldo? Wydaję się, że tak. Portugalczyk został oskarżony o gwałt, który rzekomo miał mieć miejsce przeszło 9 lat temu.
Całą sprawą przede wszystkim zajęli się dziennikarze niemieckiej gazety „Der Spiegel”. To im Kathryn Mayorga zdradziła, że w 2009 roku Portugalczyk molestował ją na tle seksualnym. Kobieta podała kilka szczegółów tamtej sytuacji, lecz najważniejsza dotyczy pieniędzy. Amerykanka otrzymała bowiem 375 tysięcy dolarów od zawodnika w ramach ugody pozasądowej. Ugoda obejmowała również umowę, która zabraniała jej na publicznie wypowiadanie się na temat całego wydarzenia.
Mimo to 34-latka złamała ten zakaz i w zeszłym tygodniu złożyła pozew w związku z zarzutami. Mayorga co ciekawe zgłosiła 9 lat temu napaść seksualną do policji w Las Vegas, lecz nie podała żadnych danych napastnika. Aden Ocampo, rzecznik prasowy departamentu policji w Las Vegas, potwierdził, że na komendzie nadal znajdują się zeznania z tamtego wydarzenia, a we wszystko zostali włączeni także tamtejsi lekarze, którzy przeprowadzili wszystkie badania.
25/24: This is an excerpt from the police report from June 13, 2009 when Kathryn Mayorga called police to report about the alleged rape committed by Cristiano Ronaldo but refused to say his name. "Type 426" is Police code for sexual assault. pic.twitter.com/WsLgqmcSPi
— Christoph Winterbach (@derWinterbach) September 30, 2018
Adwokat reprezentujący Ronaldo zaprzeczył zarzutom i publicznie skrytykował „Der Spiegel” za nieprawdziwe informacje: – Takie wiadomości naruszają dobra osobiste naszego klienta w dość poważny sposób. Jest to niedopuszczalne – stwierdził Chrustian Schertz w imieniu Portugalczyka.
34-letnia kobieta na łamach gazety szczegółowo opisała ową noc. Cristiano miał rzekomo zaprosić ją, jej przyjaciółkę, a także kilka innych osób do swojego apartamentu w Las Vegas. Cała sytuacja rozegrała się w łazience, gdzie kobieta się przebierała. Najpierw Ronaldo zaproponował jej seks oralny, a gdy odmówiła, miało dojść do gwałtu.