Z powodu koronawirusa zawieszono wiele europejskich rozgrywek. Pierwotnie sądzono jednak, że do gry piłkarze wrócą na początku kwietnia. Patrząc jednak na wzrost zgonów między innymi we Włoszech, wydaje się to mało nieprawdopodobne.
Nowe dane dotyczące koronawirusa są niekorzystne przede wszystkim dla Włoch oraz Hiszpanii. Liczba zgonów w tym pierwszym kraju rośnie teraz znacznie szybciej niż w Chinach na tym samym etapie epidemii. Nic zatem dziwnego, że Damiano Tommasi, prezes Włoskiego Związku Piłkarzy poddał pod wątpliwość możliwość wznowienia Serie A w kwietniu.
– Rozpoczęcie rozgrywek na początku kwietnia jest oczywiście niemożliwe. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, możemy wznowić grę w maju lub czerwcu. Kiedy mówimy o piłce nożnej, ludzie myślą, że musimy zapewnić tylko bezpieczeństwo zawodników, ale to tak nie działa. Juventus ma 100 osób poddanych kwarantannie – odparł Damiano Tommasi.
We Włoszech liczba potwierdzonych przypadków wynosi już 25 tysięcy, co spowodowało blisko 1900 zgonów. Zarażeni są także zawodnicy Serie A, między innymi Bartosz Bereszyński, Daniele Rugani czy Manolo Gabbiadini.
Co jednak z EURO 2020? Prezes Włoskiej Federacji Piłki Nożnej zasugerował, że to rozgrywki ligowe powinny mieć pierwszeństwo przed mistrzostwami. Jeśli krajowe zmagania zostaną zakończone, wówczas dopiero powinno się pomyśleć o rozpoczęciu turnieju.
– Zaproponujemy anulowanie EURO 2020. Chcemy zakończyć Serie A do 30 czerwca – stwierdził Gabriele Gravina.