Rummenigge wbija szpilkę Ancelottiemu?

rum

Początki włoskiego szkoleniowca w Bayernie Monachium nie należą do udanych. Drużyna gra słabo, a do tego nie punktuje tak regularnie w rozgrywkach krajowych, jak miała w zwyczaju w poprzednich sezonach. Skutkuje to tym, że „Bawarczycy” nie są liderem w Bundeslidze, a kibice coraz bardziej denerwują się postawą swoich ulubieńców. Prezes klubu tęskni natomiast za Pepem Guardiolą. 

Zdaniem prezesa, Karla-Heinza Rummenigge, Bayern Monachium nigdy wcześniej nie grał tak pięknego dla oka futbolu jak za czasów katalońskiego szkoleniowca. Trzeba przyznać, że czas na wygłaszanie takich tez nie jest najlepszy. Wyobraźmy sobie sytuację, że FC Barcelona przegrywa teraz jeszcze dwa mecze i traci do Realu już 12 oczek. Zaraz po kolejnej porażce prezydent katalońskiego klubu stwierdza, że „Barca” nigdy nie grała tak pięknie jak za czasów „Pep-teamu”. Oczywiście wiele osób może się z tym zgodzić, ale czy naprawdę ktoś, kto zajmuje tak ważne stanowisko, w trudnym okresie dla klubu powinien wypowiadać takie słowa?

Rummenigge uważa, że styl, w jakim grał Bayern Pepa, powinien być już dziedzictwem i każdy nowy trener mógłby z niego korzystać. Po co tworzyć coś nowego, skoro graliśmy tak pięknie? Nieważne, że nie wygraliśmy Ligi Mistrzów, to był przecież zwykły pech. Niemiec uważa, że dopóki Guardiola nie przybył do Monachium, każdy traktował Bayern jako drużynę, która potrafi wygrywać, ale grać w piłkę to już wręcz przeciwnie. Bayern nadal traktowany byłby jako klub, który nie potrafi grać w piłkę efektownie, a to właśnie zmienił Pep.

Kibice „Bawarczyków” są podzieleni w tej kwestii i rozumiemy to, ponieważ większość z nich tęskni za Heynckesem i to właśnie jego uważają za najlepszego trenera w ostatniej dekadzie. Poza tym słowa Rummenigge odbierają również jako atak na trenera, który dał Bayernowi potrójną koronę. Ich zdaniem skoro Pep zostawił dziedzictwo i tylko za jego czasów Bayern grał świetny futbol, to za czasów „Juppa” grał tylko efektywnie, pytają retorycznie?

Poza tym Rummenigge wypowiedział się na temat Philippa Lahma, któremu – jak stwierdził – ufa ponad wszystko. Legendarny piłkarz, trener i prezes, Lahma określił jako kogoś więcej niż piłkarza i jest spokojny o jego dalszą przyszłość w koszulce Bayernu.

Sprawa z Jerome’em Boatengiem również została już załatwiona. Obaj panowie podobno spotkali się na obiedzie i wszystko sobie wyjaśnili. Konflikt między prezesem a piłkarzem trwał od dłuższego czasu, po tym jak ten publicznie skrytykował reprezentanta Niemiec. Chodziło o słabą grę i brak zaangażowania.

Czas pokaże, czy Bayern Monachium wejdzie na wyższy poziom jeszcze w tym sezonie. Jednego możemy być jednak pewni – Ancelotti na pewno dostanie odpowiednio dużo czasu, aby ułożyć grę po swojemu. Mimo że nie ma ze strony prezesa tak dużej aprobaty i sympatii jak Guardiola, to o profesjonalizm klubu martwić się nie musi.