Saga transferowa z Leroyem Sane najprawdopodobniej dobiega końca. Niemiec zdecydował się na odejście z Manchesteru City i uzgodnił warunki kontraktu z Bayernem Monachium. Teraz dogadać muszą się kluby.
Zgodnie z doniesieniami Christiana Falka z niemieckiego dziennika „BILD”, zawodnik zawarł już osobisty kontrakt z mistrzem Niemiec. Sane ma związać się z nowym klubem pięcioletnią umową. Będzie to długo wyczekiwany transfer „Bawarczyków”, którzy monitorują sytuację skrzydłowego już od ponad roku.
Ze względu na pandemie koronawirusa, Bayern ma nadzieję wynegocjować jak najlepsze warunki. Początkowa oferta ma opiewać na 40 milionów euro, ale nawet ekipa z Niemiec wie, że to nie wystarczy. Transakcje zapewne zakończy się na 50-60 milionach. Jest to o wiele mniejsza kwota aniżeli „Obywatele” oczekiwali chociażby w sierpniu, kiedy media donosiły nawet o 150 milionach euro.
Skąd tak spadek cen? Przede wszystkim musimy zrozumieć, że rynek podczas pandemii koronawirusa nieco straci na wartości. Zawodnicy mają przede wszystkim kosztować mniej niż chociażby rok temu. Dodatkowo kontrakt Sane wygasa latem 2021 roku i Niemiec nie kwapi się z podpisaniem nowej umowy. Jeśli City nie sprzeda swojego zawodnika podczas nadchodzącego lata, to istnieje ryzyko, że odejdzie na zasadzie wolnego transferu w kolejnym okienku.
Dodatkowo istnieją inne czynniki, takie jak kontuzja Leroya, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy, brak innych ofert czy zakaz gry w europejskich pucharach dla „Obywateli”. Aby zrównoważyć wydatki w Financial Fair Play, klub z Anglii będzie potrzebował z pewnością sprzedaży kilku graczy.
Falk dodatkowo oznajmił, że istnieją małe szanse na zakontraktowanie Kaia Havertza w tym roku. Bayern zapewne poczeka do 2021 roku, o ile zawodnik pozostanie nadal w Leverkusen.