Kiedy było się częścią drużyny Sir Alexa Fergusona najważniejszym zadaniem gracza ofensywnego było granie atrakcyjnego footballu. Utrzymywanie się przy piłce i ryzyko, które z tym się wiązało było do zaakceptowania, ponieważ grając w taki sposób stwarzałeś sytuacje. Nie było odstępstwa od tej zasady, to był nasz obowiązek. Był taki moment w mojej karierze, gdy zamiast rzucać ryzykowne piłki do przodu do moich kolegów zacząłem skupiać się bardziej na tym, żeby grać „bezpiecznie”. Konsekwencje były oczywiste, manager posadził mnie na ławce. Nie chodziło o moją formę, ale o to, jak zmieniłem swój styl gry. To nie był styl United. Wróciłem do składu wtedy, kiedy zacząłem grać, jak dawniej. Kiedy patrzysz na historię Manchesteru United to widzisz styl, która podobał się kibicom. Nie oznaczało to, że robisz wszystko, żeby zachować czyste konto. Jak myślicie, dlaczego Manchester United w swojej historii miał tylu wybitnych bramkarzy? Właśnie dlatego, że zawodnicy poświęcali większą uwagę grze ofensywnej grając otwarty football. W tej chwili gra United w ogóle mnie nie cieszy. Szczerze mówiąc, to mam problem oglądając obecny styl.
Graliśmy z Burnley, z drużyną, która miała problem w pierwszej połowie. Nasza gra był koszmarna. Tylko kilku zawodników podejmowało ryzyko w ofensywie. Jako pomocnik musisz grać do przodu. To nie zawsze oznacza, że zagrasz dobrą piłkę, że stworzysz napastnikom szanse, ale musisz tak grać. Angel Di Maria to jedyny gracz, który w tym meczu podejmował ryzyko. Nie wyglądało to najlepiej. Czasami piłka lądowała u przeciwnika. Znacznie częściej nasi zawodnicy po takim podaniu zagrywali piłkę do tyłu. Nie chcieli zaryzykować, ponieważ mogłoby to spowodować stratę. To mówienie o utrzymywaniu się przy piłce to teraz jakaś obsesja. Fani United nie dbają o to, czy nasza drużyna ma jedynie 40% posiadania futbolówki. Dla nich liczy się to, czy oglądają drużynę, która atakuje. Tak było od zawsze. Każdy kibic rozumiał, że grając ofensywnie tracisz bramki bez względu, czy między słupkami stoi Peter Schmeichel, czy Edwin van der Sar.
Drużyna ma w składzie dwóch napastników. Robin Van Persie i Falcao wyglądają w ataku bardzo źle. W tym samym czasie najlepszy strzelec i najbardziej utalentowany ofensywny zawodnik jest przesunięty do środka pola. Wayne Rooney grał w meczu z Burnley na pozycji defensywnego pomocnika. Nasza gra w ofensywie wyglądała źle, ale Van Gaal nawet nie brał pod uwagę przesunięcie Wayne’a do ataku. Napastnik, który jest jednym z najlepszych graczy w historii United ani razy nie znalazł się w polu karnym West Hamu w meczu na Upton Park. Przyznam, że tego nie rozumiem. To słowa Paula Scholesa, legendy Czerwonych Diabłów, członka Class 92’, który był mózgiem wielkiej drużyny Alexa Fergusona.
Kiedy Sam Allardyce udzielając wywiadu po meczu z United powiedział, że jego zespół miał kłopot z długimi podaniami granymi przez United, Holender przyszedł na konferencję z wykresami i statystykami starając się udowodnić, że Big Sam nie ma racji. W kilka godziny po „wystąpieniu Van Gaala” portale zasypały statystyki obrazujące styl gry drużyny z Old Trafford. Po kilku dniach Louis Van Gaal odniósł się do krytyki, która ostatni na niego spadła – Nie przejmuję się słowami Paula Scholesa, ponieważ on jest jednym z fanów, a ci mają nas prawo krytykować. Pytany, czy już wie, jaka formacja jest najlepsza (z trójką, czy czwórką obrońców) odpowiada – Nie wiem. 4-4-2 jest bardziej atrakcyjna, ponieważ mogę wystawić więcej ofensywnych graczy. To jest powód, dlaczego czasami wykorzystujemy klasyczne ustawienie z czwórką z tyłu. Najważniejsze jest to, żeby znaleźć odpowiednie proporcje. Gając 3-5-2 nasze rezultaty wcale nie wyglądają źle. Gra obronna również wygląda przyzwoicie. W tym sezonie wykorzystywaliśmy 5 lub 6 różnych formacji. Teraz musimy je doskonalić, a na bardziej radykalne zmiany przyjdzie czas w przerwie między sezonami. Jesteśmy w trakcie procesu i nie wszystko zacznie od razu funkcjonować. To wymaga czasu.
Prasa i komentatorzy zarzucają drużynie Van Gaala „przewidywalny i nudny football”. Kibice dodają, że „United przeszli z miliona dośrodkowań Moyes’a na milion długich piłek Van Gaala”, skandując z trybun „Four, four, two”. Holender jasno mówi od początku sezonu przyświecają mu dwa cele. Pierwszym jest budowa nowej drużyny połączona ze zmianą systemu gry, a drugim jest zajęcie miejsca w top 4. Czy awans do Champions League „rozgrzeszy Van Gaala”?