Sprzeda, czy nie sprzeda? De Laurentiis może mieć inne plany, niż Napoli

Dla kibiców Napoli największą świętością był, jest i pewnie nieustannie będzie Diego Maradona, ale mimo wszystko trzeba docenić też innych. Patrząc na ostatnie 15 lat, na to, co działo się z klubem i jak wygląda to obecnie, na drugie miejsce powinien wskoczyć nie kto inny, a Aurelio De Laurentiis.

Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!

Gdyby nie ekscentryczny Włoch, Napoli mogłoby nie być nie tylko na ligowym podium, ale w ogóle w Serie A. To on ułożył na nowo klub skąpany w gierkach mafii, to on przywrócił normalność i sportową wielkość. Jak jednak wiadomo, nie wszystko wygląda idealnie.

De Laurentiis od dłuższego czasu walczy z miastem w sprawie nowego stadionu, a wszystko stoi w martwym punkcie. Można się nawet zastanawiać, czy sam Włoch nie widzi przypadkiem, że być może dosięgnął już sufitu w klubie spod Wezuwiusza i nie zdziała nic więcej.

Ostatnio pojawiły się doniesienia, że 70-latek rozważa sprzedaż klubu za 500 milionów euro. Wszystko, poza wspomnianymi wcześniej rzeczami, miałoby na celu skupienie się na kolejnym projekcie. Jak wiadomo De Laurentiis rok temu nabył kolejny upadły klub z tradycjami, czyli Bari. Piękne, nadmorskie miasto, fantastyczni kibice, wizja rozwoju… Można chcieć więcej?

To jednak jedna strona medalu, bo sam Aurelio jak na razie dementuje doniesienia. Co więcej, niedawno powiedział, że dostał ofertę wartą 900 milionów euro, ale odpowiedział, że Napoli nie jest na sprzedaż. Po pierwsze trzeba zaznaczyć, że raczej nikt nie dałby tyle za klub z taką infrastrukturą.

Już to sugeruje, że słowa Włocha trzeba traktować z przymrużeniem oka, co zresztą pokazywał w przeszłości. Kto wie, czy tak samo nie będzie z Napoli. Jak myślicie, przedłożenie Bari nad Neapol i kolejna budowa czegoś od podstaw, są możliwe?

Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!

Komentarze

komentarzy