W życiu każdego klubu przychodzi taki czas, że trzeba coś zrobić ze stadionem, bo obecny zwyczajnie nie nadaje się do użytku. Jedni najpierw remontują, aby za 10, 20 lat i tak wybudować nowy, a inni robią to od razu. Cagliari niby poszło tą pierwszą drogą i dopiero teraz postanowiło zabrać się za postawienie nowego obiektu. We Włoszech nie da się jednak tego zrobić w normalny sposób.
Kilka miesięcy temu firma JSK wygrała przetarg na budowę Nuovo Stadio Cagliari, która teoretycznie miała ruszyć w maju tego roku i potrwać około dwa lata. Koszt przedsięwzięcia określono na 55 milionów euro, a pojemność stadionu to w założeniu 21 tysięcy krzesełek. Nieduży, malowniczy obiekt skrojony na potrzeby Cagliari. Finalnie ma to wyglądać mniej więcej tak…
Taki stadion ma powstać w miejscu starego Stadio Sant’Elia wybudowanego w 1970 roku. Prace miały ruszyć zaraz po zakończeniu sezonu, ale jak na razie zrobiono niewiele. W zasadzie to teraz najzabawniejsze. Cagliari obok starego obiektu, który ma być przecież rozebrany w całości, postawiło nowy stadion. Ale to tylko na chwilę, na czas budowy nowego stałego w miejscu starego. Nowy tymczasowy obiekt zostanie rozebrany zaraz po oddaniu do użytku nowiutkiej areny. Gdzie tu logika? Skoro już postawiono jakiś stadion, nie można było zrobić z niego miejsca rozgrywania spotkań na stałe? Albo na czas budowy nowego przenieść się na inny, okoliczny, jak robią to większe kluby? Albo jak Tottenham, który grał na swoim stadionie, a tuż obok powstawały trybuny, do których włączona zostanie pozostała część White Hart Lane? Chyba każde rozwiązanie byłoby lepsze. Niemniej, tak wygląda teraz serce calcio w Cagliari.
W Sardynii postanowili sobie skomplikować przeżywaną przez dziesiątki klubów sytuację. Na tymczasowy obiekt zapewne nie poszły gigantyczne pieniądze, ale rozwiązanie to nietypowe. Cagliari zrobiło to po swojemu, nie idąc wydeptanymi już szlakami. Czekamy na efekty końcowe!